Zgodnie z życzeniem trochę koloru.
Nie zdążyłam w maju. Uwielbiam, kwitnące kasztanowce.
Czy Wy również je lubicie ?
A to jest Polska właśnie.
Tylko tutaj- dywanowy układ pól.
Kocham przestrzeń. Działa na mnie kojąco- potrzebuję jej do życia.
Co Wam sprawia radość ?????
Wkrótce więcej kolorku.!!!
Miłego zapiątku - odpoczynku dla wszystkich.
Może wybierzecie sie na jarmark http://www.zagrodagarncarska.pl/asp/pl_start.asp?typ=13&sub=0&subsub=0&menu=2&artykul=9&akcja=artykul
Można zobaczyć i kupić naturalne wyroby, bliskie człowiekowi.
Koguciki z gliny sa fajniaste, prześmieszne, koraliki z kolorkiem, beczułeczki na wino no, no, no itd.
Jednym słowem kolorowo i bajecznie.
Po drodze można wstapić do storczykarni Potockich przy Łańcuckim Zamku. Sprowadzono tam storczyki z całego świata.
Mi największą radość sprawia piątek:) Po tym tygodniu mam dość. Jeszcze 8h i do domu:))))
OdpowiedzUsuńnie bojaj się Zofijanno :) na pewno będzie wszystko w porządku - zaciskam za to kciuki !!!
OdpowiedzUsuńpiękne fotki - też uwielbiam patrzeć na kolory jakimi przyroda maluje świat, to mnie uspakaja, daje pozytywną energię potrzebną tak bardzo w "gorszych" chwilach... życie jest piękne, bez dwóch zdań !!!
Dziękuje Moniu, dzięki. Widzę ,że nam wszystkim potrzeba dużo, dużo pozytywnej energii. Czerpmy ją więc garściami, skąd tylko się da.
UsuńKwitnące kasztanowce zawsze budziły miłe uczucia, zresztą tak samo jak jesienne kolczaste owoce z brązową zawartością, i przykro patrzeć, jak atakowane i niszczone są liście tych drzew przez szkodniki.
OdpowiedzUsuńDywany pól to jeden z tych piękniejszych widoków polskich wsi, jakże cudnie wyglądających z lotu ptaka. Ładne zdjęcia zrobiłaś :)
Odpoczywaj, Zofijanno, ładuj akumulatory, nie martw się na zapas i odpędzaj 'boja'. Będę trzymała kciuki.
Dzięki Kochanieńka, dzięki. Z fajnymi Kobietkami zawsze raźniej i wesoło. Tomografia też miała być bezbolesna, a potem.....
UsuńTych czerwonych kasztanowców szrotówek kasztanowiaczek się nie ima. Do jesieni zachowują piękne liście- widać nie są smaczne.
Jeśli podoba się mogę przesłać owoce. Posiane, kięłkują bez problemu i szybko rosną. Są przysmakiem myszy. Jesienią, bestie wybrały mi wszystkie kasztanki i zjadły. Proszę weź to również pod uwagę jeśli chodzi o Pustułkę.
Nasza Wspólnota Mieszkaniowa zabrania samowoli zadrzewiania, więc ani siać, ani sadzić nie mogę, a poza tym boję się myszy.
OdpowiedzUsuńPustułka nie wróciła i pewnie już nie wróci. Jej wizytę potraktujmy jako dobry znak przed moim wyjazdem do carskiej krainy - właśnie siedzę na walizkach :)
Życzę szerokiej drogi, mocy wrażeń i szcześliwego powrotu.
Usuńja siedzę po cichutku i czekam z zapartym dechem... za 2 tyg pierwsze badania kontrolne..pisz!.
OdpowiedzUsuńŻyję, żyję. Jestem, jestem- batjarzyłam trochę we Lwowie http://www.youtube.com/watch?v=tA0AQ5mMKtM , no i przede wszystkim góry, góry i jeszcze raz góry Huculszczyzny. Czasem, ale tylko czasem pomyślałam o chorobie czy, aby nie za dużo tego batjarzenia, ale ani przez chwilę nie zwątpiłam, że będzie dobrze- czego i Tobie życzę. Pędzę na jarmark po skorupy. Odezwę się wkrótce.
UsuńJestem na początku tej drogi i tez mam boja..ale i wiarę i optymizm, trzymam kciuki!!!
OdpowiedzUsuńchętnie podczytuje wszystkie cenne wiadomości
Pozdrawiam
Aisu
Rozumiem te obawy. Ja byłam zawsze nastawiona pozytywnie- miało być dobrze i już...., ani przez moment nie pomyślałam, że może być źle.
UsuńŻyczę Ci pozytywnego nastawienia i zdrowia.