Kamienista plaża zmusza do włożenia sandałów trekkingowych, które sprawdzają się w każdych warunkach, nawet w pływaniu, są lekkie, nienasiąkliwe i szybkoschnące.
Podczas kąpieli w morzu towarzyszą mi zaledwie trzy osoby ....
Pogoda cudna - chociaż to już druga połowa września temperatura dochodzi do + 27, 28 stopni C.Kąpałam się po raz pierwszy od mastektomii. Miałam pewne obawy, ale tankini firmy Amoena okazało się fantastycznym strojem na tę okazję.
Ostrogowiec czerwony na skalnym murku,
milin-strąki ,
cytrusy
Morze lazurowe, jak kwiaty ołownika...
Pojechałam bez większego entuzjazmu, szukać odpowiedzi na pytanie
- Czym zachwycają się moi rodacy?- nie licząc na ekstremalne wrażenia.
Były ekstremalne w czasie jazdy, wykutą wysoko, w skalnym zboczu drogą.
Umiarkowany zachwyt tym krajem, pozostał jednak do końca mojego pobytu.Nie muszę go przedstawiać- zna go większość Polaków. Zamieszkiwany jest przez 4 miliony ludzi. W tym roku odwiedziło go drugie tyle turystów- najwięcej Polaków.
Adriatyk piękny- można polecić wrzesień, jako doskonały miesiąc do wypoczynku i kąpieli- mało ludzi, ciepła woda, a przy tym śliczna pogoda, bez uciążliwego gorąca.
Generalnie to nie są moje klimaty, czegoś mi tam brakowało- mało naturalnie, a bardzo komercyjnie.
Nie ma tam ani jednego starego - kamiennego domu- wszędzie nowe hotele, pensjonaty, mnóstwo turystów,
w portach wycieczkowce, hotelowce
(bliźniak Costa Concordia w Splicie ),
jachty ( w Trogirze)
i tłumy ludzi. Komercja i jeszcze raz komercja.
Zabytkom trudno odmówić piękna i wartości, ale te tłumy, depczące po pietach...... na starówce w Dubrowniku....
Ożywiłam się na widok jamochłonów i cykad.......już miałam zrobić im zdjęcie, kiedy zepsuł się mój aparat fotograficzny. Jedna z cykad wisiała zaledwie metr nad moją głową,
Anemonia viridis ? Raczej nie.
Krabik ?
Morze pełne jest tajemniczych stworzeń, hoduje się tutaj także małże. Nad Adriatykiem znajduje się instytut oceanologii. Oceanologia - Kierunek w sam raz dla mnie.......
Nocą zwierzęta morza stają się szczególnie aktywne. Jeżowce wychodzą spod kamieni i zaczynają łowy..
Morskie dno jest nimi usiane.......
Na skalistej skarpie, u brzegu Adriatyku rozrosły się niebezpieczne opuncje.
Kwitły obficie, teraz mają mnóstwo owoców.
Zdjęć niewiele - musiałam w Dubrowniku kupić nowy aparat.........
Chciałam przemycić dla Was odrobinę śródziemnomorskiego ciepła, ale się nie udało. Dlaczego?
Odpowiedź na to pytanie uzyskacie w kolejnych postach.
Serdecznie wszystkich pozdrawiam i przepraszam za nieobecność u Was. Nosi mnie po świecie, nosi, ale już powoli osiadam w swoich pieleszach.
&
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Papuga nimfa poszukuje domu.
Pozwoliła się złapać. Niestety została co nieco poturbowana przez ptaki, ale jest w formie- je z apetytem.
Może jest ktoś , kto marzy o takim ptaku.
Proszę.
Ja nie mogę - mam koty.......
NIGDY opuncja mi nie zakwitła:(
OdpowiedzUsuńciekawa jestem, czy jej kwiaty pachną?:)
Goguś- dam Ci taką, która zimuje, kwitnie i owocuje w naszych warunkach. Owoce są jadalne, czerwone.
UsuńJest jeszcze gorsza od tej na zdjęciu. Zabrakło mi pomysłów, jak ją dzielić i pielęgnować nie narażając się na kolce. Kiedyś zamiatałam parapet, na którym stała, a kolce miałam wszędzie- nawet w spodniach, chociaż zamiatałam na szufelkę.....
ja mam długie, mocne szczypce do kaktusów... i tylko one mi zostały...
UsuńPoproszę o adresik na maila i wiosną prześlę w kopercie..... to na nowo będą przydatne
Usuńbyłam w ty roku w Trogirze, tuż przed szczytem turystycznym, wiec ominely mnie te tlumy
OdpowiedzUsuńuroda miasta powaliła
Nie przypuszczałam, że we wrześniu będą tam jeszcze takie tłumy. Poza sezonem woda jest już chłodna i ciężko zdobyć się na kąpiel...
UsuńMają sporo różnych pięknych zabytków, wpisanych na listę Unesco, ale przyjemniej jest zwiedzać je w bardziej kameralnych warunkach. Tłum działa odpychająco.
Mnie bardziej podobał się Dubrownik, ale tak naprawdę kocham Kraków.......i Lwów......, ale to już inny charakter.....
Krakow i Lwow.......................cala JA .Jeszcze Wieden .Pozdrawaim Cie serdecznie liczac na kolejne wrazenia z wakacyjnych wojazy.AnnaR
UsuńMam nadzieję, że Warszawa wybaczy mi moją opinię.
UsuńNiestety nie ma już starej Warszawy, jest tylko obiecujący film - Warszawa 1935.
Podobno była piękna i wyjątkowa.
Wojaże na razie się kończą, zaczyna się pora grzybobrania, czytania blogów i książek.
Ach - życie!!!!!
Pewnie jeszcze gdzieś wyjadę- może do pobliskiego, ukochanego Lwowa.....
Aniu ściskam Cię mocno.
Poopalalam sie w Twoich promieniach slonca...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Oczywiście Judith - słońca nie zabraknie.......
UsuńPlaże, które Ty pokazywałaś w Kamerunie były o niebo piękniejsze. Przynajmniej dla mnie....
Dlaczego opuncje sa niebezpieczne! gdzie tam, trzeba uwazac i je oswoic....w Meksyku na targach kobiety siedza sobie i nozem liscie opuncji obieraja ze skorki i kolcow, takie liscie sie smazy jak placki, sa smaczne, nawet pokrojone w paseczki znajduja sie w salatkach. Meksykanczycy zwa ten przysmak nopal.A owoce dojrzale sie je, robi soki...
OdpowiedzUsuńWycieczka na zdjeciach wyglada bardzo atrakcyjnie, szkoda ,ze tyle ludzi troszke popsulo przyjemnosc...sciskam
Kobiety w Meksyku oswoiły opuncje, nauczyły się ścierać z nich kolce, a ja - nie umiem się do nich zabrać. Zawsze powbijają się w skórę, bo zbieram je nie mając rękawic.
UsuńGrażynko nie wyobrażam sobie spotkania z nimi bezbronną ręką.
Mam u siebie inną opuncję- też owocuje i jest jadalna, ale omijam ja z daleko.
A propos soku.
Skora tak - zacznę uprawiać opuncję na sok- pod folią.....
Tłumy podobnie, jak podczas Twojej wycieczki do Rzymu.....
Moc serdeczności.
Jezeli tak jak w Rzymie to Cie rozumiem doskonale...bardzo nie lubie tlumow. Nalezy jednak jakos wybierac terminy, ktore nas, milosniczki innych klimatow zadowola i pozwola nacieszyc sie swiatem, A jak nie ma takich terminow, to wole polazic po lesie mazowieckim co zrobie jutro i w ten weeked. buziaki
UsuńLas Mazowiecki jest piękny o każdej porze roku- teraz jest pora grzybobrania.
UsuńLas Mazowiecki darzę niezwykłym sentymentem, niejedne wakacje tam spędzałam i zawsze mnie tam ciągnęło i nieważne, że piasek zasypywał stopy, sypiąc się do butów.
Myślę, że lepiej wypoczęłabym tam niż w Chorwacji.
Pozdrów te Mazowieckie piachy i lasy ode mnie.....
Całusy.
Ze względu na wojnę w Syrii zrezygnowałam z wyprawy w góry Turcji i ze względu na męża, który jeszcze nie odpoczywał wybraliśmy reklamowaną Chorwację.
Wtrącę się, bo w Meksyku jadłam przepyszne sałatki z opuncji, ale wiedząc jak jest niebezpieczna nigdy jej nie dotykam.
UsuńLubią ją tak jak Ty fotografować. W Europie widziałam ich największe skupisko w Nafplio - Grecja, w następnej kolejności chyba na Sycylii.
Odżyły moje wspomnienia i przygody z tych okolic.
Ściskam serdecznie obie panie :)
Ależ nie wtracasz się Ewo. Miło, że jesteś.
UsuńGrażynka wspomina opuncje z Meksyku, gdzie rośnie od tysięcy lat i skąd przywędrowała do Europy. Meksyk to ojczyzna opuncji.
To w Meksyku właśnie wyhodowano bezcierniową odmianę opuncji. Wiem, że takie istnieją.
Nie wszystkie gatunki opuncji dają owoce jadalne. Czy te na zdjęciu są jadalne ?
Czy była to sałatka z gotowanych, młodych pędów opuncji ?
Dziękuję i ja pozdrawiam serdecznie
Przyjemnie było odbyć tę podróż z Tobą, Zofijanno, gdy za oknem plucha. Piękne morze i ta kąpiel, warto było!
OdpowiedzUsuńKąpiel w morzu o tej porze roku- boska, tyle przestrzeni do pływania i to niereglamentowanej, i bezpłatnej. Powietrze przesycone zapachem pinii i te odczucia są bezcenne...
UsuńWskakuj -popływamy razem
i koty są blisko.....
Inne barwy, ciepło oraz nastrój niż u nas, w jesiennej Polsce. Warto było pojechać i odetchnąć, ogrzać sie przed nieuchronnym naporem polskiego chłodu. Nasycić oczy tą innością, nawet gdy pozostawiła ona w duszy lekkie rozczarowanie i niedosyt. Podróze wszak kształcą. Jesli nie przynosza poządanej wiedzy o miejscu, które zwiedzamy, to w jakiś sposób, maleńki chociazby zmieniaja nas.
OdpowiedzUsuńI kąpałaś się pierwszy raz od dawna a to na pewno byłą ogromna przyjemnosć! Dla niej warto było pojechać tam i przecierpieć obecnosc tych tłumów w miastach.
A o reszcie wrażeń z pobytu w tym ciepłym kraju obiecałaś napisac w kolejnych postach. Poczekam na nie z ciekawoscią.
Ciepłe myśli Ci Zofijanko zasyłam z dżdżystej, podkarpackiej wioski!:-))
Znawco ludzkiej duszy- pięknie to ujęłaś- pozostał pewien niedosyt, ale wzboceni jesteśmy o cenną wiedzę, zasiało się w nas nowe ziarno wiedzy.
UsuńMoże nie takich miejsc szukamy dla siebie, może chcemy więcej wiedzieć o ludziach, którzy nas goszczą, potrzebujemy czegoś więcej poza hotelową przestrzenią....
Mają piękne morze i spalone słońcem skały, niesmaczne i drogie owoce.... i całą sieć hoteli. Robią wszystko, żeby zachęcić i zatrzymać turystów i .........zarobić......
Zabytki z reguły można znaleźć wszędzie...
Kąpiel była wyjątkowa- niekiedy woda cieplejsza niż powietrze. Okazja pozwoliła przełamać osobiste opory- czy ktoś zauważy nieobecność piersi.
Wieś dżdżysta, ale sercu miła, bo mieszkają w niej mili ludzie. Co tam pogoda, ważne sa domowe klimaty.....
Moc uścisków.
No właśnie, też już jakis czas doszłam do tego, że to ludzie są najwazniejsi. Bez nich skarby króla Midasa oraz wszelkie Eldorada duszy nie mają, męczą, obcym, bolesnym echem sie w duszy odzywają.
UsuńTakie wyjazdy w miejsca turystycznie oblegane i przez to nie dajace koniecznego wytchnienia ani spokoju są dobre dla ludzi, którym wystarczy powierzchnia rzeczywistosci. Tego typu podróznicy nie szukaja jej głębi, chcąc odpocząć od swojej. Bo często ludzkim pragnieniem jest wejsc po prostu w ożywioną pocztówke i zazyc jej prostego uroku.
Mysle, że w każdej rzeczywistosci przy odrobinie strania mozna znaleźć ciekawe, godne zapamiętania i polubienia miejsce. Jakiś zaułęk. Jakąs cichą ubliczkę. Widok zapisujący sie w sercu dawno nie odczuwaną emocją, wzruszeniem czy skojarzeniem.
Może wypatrzyłaś cos takiego...Moze nie do końca był to typowy urlop w ciepłej krainie beztroski i bezmyslności...
Nie pytam o to teraz, bo wiem, że zaskoczysz nas czymś ciekawym w kolejnych wpisach.
Tak czy siak, dżdżysta wioska, w której zawsze na zbłakanych wędrowców czeka garniec smalcu ze skwarkami oraz goraca herbata już jest przez Ciebie oswojona a jej mieszkańcy uśmiechaja sie teraz do Ciebie, do Was ciepło, czekajac na serdeczne spotkania oraz długie, ciepłe rozmowy!:-))
Cenię kulturę i obyczajowość miejsc, w które jadę. Lubię porozmawiać z ludźmi, przyglądnąć się ich pracy, posłuchać o ich życiu, korzeniach. Tutaj nie było takiej możliwości- jest to sztucznie stworzony układ- ludzie przenieśli się z wyżej położonych miejsc nad morze i budują hotele, żeby lepiej żyć- to stare jest już bardzo odległe. Jeszcze w niektórych zakątkach Europy: na Ukrainie, w Rumunii, Bośni, Albanii, Bułgarii można znaleźć ten ginący świat. Można też znaleźć niekomercyjną, równie piękną przyrodę, a może jeszcze piękniejszą, bo dziką i tego szukam, to mnie pociąga....
UsuńCzy coś znalazłam ciekawego ocenisz ?
Podziwiam Twój giętki język i sposób formułowania myśli.
- Wejść w ożywiona pocztówkę
Każde Eldorado bez ludzi jest kamienną pustynią, choć i na niej można znaleźć coś ciekawego, choć z pozoru wydaje się, że tam nic nie ma.
Przeniosłam się teraz w nasze klimaty, które wiele obiecują i w nich znajduję piękne uliczki i zaułki........
Czekam z utęsknieniem na ciepłe rozmowy.
Stolarz- szkoda mówić......
Buziaki
Tak, też to uwielbiam! Poszukiwanie róznych ciekawych smaczków w kulturze danego narodu, mentalnosci, sposobie patrzenia na rzeczywistośc. Odnajdywanie ciepłą w ludziach na pozór tak obcych nam kulturowo, a jednak duszą dziwnie bliskich. I odnajdywanie wciaż tętniacego serca pod fasadą pozłotki, czy wręcz przeciwnie narosłego poprzez wieki brudu. Dla takich rzeczy właśnie sie wyjezdża i eksploruje dalekie światy.
UsuńAcha! Pal sześć z niesolidnym stolarzem! Wspomnij sobie nasze wielce luksusowe apartamenta, to Ci sie zaraz ocena sytuacji poprawi! Nie troskaj się tym, co przejsciowe i tak naprawdę nie warte Twoich zmartwień.
Uściski na dzień dobry zasyłam Ci Zofijanko droga oraz serdeczne podziękowania za przeczytanie i ciepłe uczestnictwo w moim wirtualnym balu!:-))
Co za psikusy wyprawiają się na Twoim blogu- znikają moje komentarze. Już drugi.
UsuńCo za czary ?
Nie o luksusowe apartamenta chodzi tylko o podłogę, po której stąpać nie pozwolił.
Nie będę mu utrudniać życia i niszczyć pracy. Należałoby to jakoś ominąć , tylko nie wiem jak ?
Smaczki nadają sens takim wyprawom, sylwetki ludzi na całe życie pozostają w naszej pamięci.
Miałaś to szczęście obcować z ludźmi różnych kultur w obcym kraju. To wielka wartość i tego właśnie między innymi szukam podczas wyjazdów. Cenna jest ta nasza odmienność w coraz bardziej globalnym świecie.
Buziaki jeszcze raz zasyłam
Zofijanko kochana!
UsuńOba Twoje komentarze na moim blogu sie opublikowały. Tylko jest ich juz tak duzo, ze trzeba nacisnąc napis na dole bloga "Załąduj wiecej" zęby je zobaczyć. Dziekuje Ci kochana moja za te ciepłe słowa. Cudownie, że jestes i będziesz blisko mnie i że dobre czary (tylko dobre!) jednak działają!:-))
Nie ładują się Olu nie mogę ich zobaczyć. Będę próbować.
UsuńNie wiem czemu Ci sie nie ładują. Ja je w każdym razie widzę. Oba komentarze są piekne! A rzeczywiscie chciałąbym sie spotkać z każdym gosciem mojego bloga. Nie jest to możliwe więc tylko w ten czarodziejski sposób...:-))
UsuńA podłoga w końcu nada sie do stapania. Przeciez to co jest teraz to nie na wiecznosć.Cierpliwosci nam trzeba oraz usmiechu nad tym wszystkim, czego zmienic nie mozemy. A jest wiele innych miejsc gdzie mozemy sobie posiedzieć i pogadać. Na przykłąd u mnie.
Pomyśl kochana!
A na razie całuję Cie mocno!:-))
Pomyślę Oleńko, ale nie chcę nadużywać Twojej gościnności.
UsuńSą też neutralne tereny.....Z drugiej strony marzy mi się ten obiecany spacer.
Pogoda nie sprzyja wychodzeniu z domu- ciężko z ciepła wskoczyć w ziąb..
Buziole wielkie
Nie ma mowy o naduzywaniu naszej goscinnosci. To dom skromny, ale zawsze dla miłych gosci otwarty. Pamiętaj o tym, kochana!
UsuńA pogoda rzeczywiscie okropna. Zimno wszdzie, ciemno wszędzie! Pozostaja ciepłę mysli na rogrzwkę oraz popijanie goracych napojów!
Dobrego dnia Zofijanko!
Krajobrazy i kolory śliczne, jak z widokówek. Tak myślałam, że znajdziesz tam coś dla siebie, ukwiały fantastyczne, to wszystko co się rusza w morzu też. Nieraz warto wyjechać by znaleźć trochę więcej ciepła, chociaż i u nas w tym roku upały były nieziemskie. Mam nadzieję, że wypoczęłaś i nabrałaś wigoru na całą nadchodzącą zimę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Morze mają fantastyczne, można go im pozazdrościć. Nie miałam dużo czasu, by oddać się obserwacji morskich stworzeń i oznaczaniu śródziemnomorskiej roślinności.
UsuńNie zdążyłam też wybrać się na targ rybny- mogło to być zajmujące miejsce.....
W tej kwestii mam niedosyt.
Nie wypoczęłam, ale doceniam teraz odmienność naszego kraju i jego uroki....
Do zimy jeszcze się zmęczę- mam dużo pracy..
Serdeczności
Chorwacja to piękny kraj... Najważniejsze, że odpoczęłaś, naładowałaś akumulatory...
OdpowiedzUsuńPrzecudny błękit nieba i wody. Kolory pocztówkowe. Przy tej zimnej, deszczowej pogodzie brakuje mi tego...
Podziwiam wspaniałe zdjęcia. Ukwiały fantastyczne. Opuncje są bardzo smaczne. Jest problem kolców...
Serdecznie pozdrawiam:)
Nie odpoczęłam Łucjo i jestem co nieco zawiedziona Chorwacją. Bardziej podoba mi się Bośnia , Słowenia i Rumunia, a nawet Ukraina.....
UsuńCiepełka nigdy dość- pod tym względem był to udany pobyt, no i kąpiele też działały prozdrowotnie.
Pod względem badawczym - ukwiałowo- jamochłonowo- ślimakowym pozostał duży niedosyt....
Zdjęcia pochodzą z nowego aparatu.
Czy słyszałaś o bezkolcowej opuncji ?
Dobrze jest wyjechać na takie wakacje, żeby dowiedzieć się co nam się podoba.
OdpowiedzUsuńMamy bardzo podobne zdanie...
Jest ładnie , ale czegoś brakuje :-)))
Trafiłaś w sedno.
UsuńDopóki nie pojedziesz, nie przekonasz się. Trzeba mieć swoje zdanie.
Mam nadzieję, że kłopoty z internetem się skończyły ?
Mimo, że tak wiele Polaków tam jeździ - ja nie byłam... i powiem szczerze, że zdjęcia mnie zachwycają i zachęcają :) Może gdybym była na miejscu zmieniłabym zdanie bo generalnie tłumy to nie moje klimaty, ale na Twoich zdjęciach tłumów nie widać ani nie czuć. Są za to przepiękne widoki i zachęcający, lazurowy wodny świat :) Jak zwykle wychodzę od Ciebie urzeczona :)
OdpowiedzUsuńBuziole wielkie :***
Plaże o tej porze roku nie są przepełnione, zwłaszcza rano. Jeżeli kochasz morze - dla samej kąpieli warto przyjechać i popływać.
UsuńCzęsto jeżdżę i wybieram miejsca, które czuję duszą- tych nie czułam.
W obrębie zabytków międzynarodowy tłum. Poza tym za każde spojrzenie karzą sobie płacić.
Uważam, że można ciekawiej , taniej i bez tłumów wybrać coś- co jest mniej reklamowane..... Oferta sąsiednich krajów jest również bogata.
Buziaki Emko
No właśnie, morze piękne, woda .. tylko to również nie nasze klimaty, dlatego uciekliśmy po dniu plażowania, żeby chociaż pobyć z dzień w Rumunii ... jednak góry, Groapa ... wolimy to;
OdpowiedzUsuńtak myślałam, że pogoniło Cię gdzieś w świat; widać trzeba odjechać gdzieś dalej od tej wszechobecnej, nadmorskiej komercji, żeby zobaczyć prawdziwe oblicze kraju, bo na pewno jest tam gdzieś jeszcze naturalny, prosty świat, niezwichrowany nieprzepartą potrzebą skubania turysty różnymi pseudoatrakcjami... trzeba się śpieszyć, dopóki jeszcze masy ludzkie nie zaleją Albanii czy Macedonii;
pozdrawiam Cię serdecznie.
a mnie się marzą Alpy Rodniańskie . Groapa to debrze, debra, która opisałam http://zrakiemwtle-zofijanna.blogspot.com/search/label/Rumunia - niezwykłe zjawisko geologiczne, które można zobaczyć bezpłatnie. Mnóstwo tak pięknych bezludnych miejsc.
UsuńMożna wstąpić na bazarek i kupić pysznych - słodkich jak miód i tanich winogron, i paprykę, która nie ma sobie równych. Ceny podobne, jak w Polsce lub nieco taniej.
Mają pyszne sery i salami, nie zepsute produkcją dla marketów.
Tęskni mi się za nią......
Z drugiej strony nie żałuję wyjazdu do Chorwacji, poplażowałam, popływałam co wyszło mi na dobre. Pospacerowałbym jeszcze po wysepkach, poszukała ciekawostek.
Albanię mam w planie na przyszły rok, ponownie też Bośnię, a może Rumunię i oczywiście Ukrainę?
Co się uda- zobaczymy. U nas w kraju też nie brakuje ciekawych miejsc....
i ja Cię pozdrawiam Marysiu
Nie lubię tłumów i komercji, też bym się tam czuła nie najlepiej, ale pięknej pogody zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńKomercja zabija naturalność, człowiek czuje się, jak w supermarkecie, kiedy stoi w kolejce do kasy.
UsuńDla mnie to nie jest odpoczynek.
Niestety nadchodzą czasy, kiedy turystyczne atrakcje będą reglamentowane i trzeba będzie za nie płacić. Dlatego spieszmy się póki mamy czas i wybierajmy naturalne piękno, nieskażone komercją , dając zarobić miejscowej ludności- kupując tradycyjną żywność i płacąc za noclegi .
Pogoda udana.
Za to poranek w Polsce przywitał mnie zimnem i mgłą.
Buziaki Haniu
Wydaje mi się, że jesteśmy niestety w mniejszości dlatego ta komercja kwitnie.
UsuńTak, to prawda- gdyby nie było zapotrzebowania to by nie istniała.
UsuńMyślę, że nie jest źle - jest nas całkiem sporo, jak na mniejszość.
Wykopuję czosnki......
Niezależnie od wszystkiego - morze, morze i jego mieszkańcy...:)
OdpowiedzUsuńNiezależnie od wszystkiego ten post jest o morzu i niektórych jego mieszkańcach
UsuńMorze cieplutkie, czyściutkie i przyjemnie jest się w nim zanurzyć, i popływać.
Jego mieszkańcy wzbudzili moja ciekawość i chęć dalszego ich poznawania.
Brakowało porządnej, dającej dużo światła latarki, ponieważ sporo z nich żeruje nocą .
Serdeczności Aniu
"www.Tt2S5Plv6fo"
OdpowiedzUsuńMoże to ciepło przywędruje z Chorwacji w nasze okolice.Mój milin amerykański,hibiskus i hiacynt letni aż się proszą o wyższą temperaturę.Moje fylokaktusy mają podobne owoce jak ta opuncja,częstuję nimi gości.Nie wszyscy mają odwagę zjeść.Miałem ponad sto odmian kaktusów.Cierni nabiło mi się już więcej jak u jeża kolców.Najgorsze są ciernie z pewnej małej opuncji,ona chyba strzela tymi cierniami jak ktoś się zbliża.Długich cierni się nie boję.Ale najwięcej to mi dokuczyły mamilarie-a właściwie to żona.Mamilarie mają haczyki i często zaczepiają się w firany,toteż często słyszę:Wywalę ci te kaktusy!
I co mi pozostało robić,siadam i powoli,cierpliwie próbuję nie zniszczyć....kaktusa.
Wiosną szczepię różne odmiany-fajna sprawa.Mam cereusa,ma 2,6 m,gdybym go nie skracał miałby już ok 6 m.Opuncje miały służyć w Australii jako ogrodzenie,a o mały włos i zarosły by"całą"Australię.Po opuncji nie ma już śladu,załatwił ją mały motylek,któremu postawiono za ten wyczyn pomnik.Podobnie ma się sytuacja z barszczem Sosnowskiego,który zarasta coraz większe tereny Polski.Jest toksyczny,służył w czasach PRL-u jako pasza dla bydła i teraz nam się odwdzięcza:)A ileż obcych gatunków zwierząt wypiera nasze rodzime.
A te robaczki uwielbiam:"vimeo.com/5645695"
Pozdrawiam i życzę słonecznego weekendu:)
Podałem niepełny link:"www.youtube.com/watch?v=Tt2S5Plv6fo"-przepraszam!
UsuńO motylku słyszałam i czytałam. Faktycznie duże kolce nie są groźne, za to małe, niby włoski wbijają się w skórę i drażnią okrutnie. Ciężko nawet je dostrzec.
UsuńMój kuzyn ma podobną pasję. Jego kaktusy są śliczne. Nie ma ich dużo, ale są niesamowicie zadbane, okazałe i ładne. Ma dobrą rękę do kwiatów..
Taka kaktusowa pasja odkrywa pokłady nowej wiedzy o roślinach, ale wymaga miejsca. Może zrobić dla nich okno kwiatowe i nie drażnić żony. Takie okno nie ma firanek, są w nim tylko kwiaty na różnych poziomach i wygląda to pięknie.
Z dzieciństwa pamiętam takie okno pełne kaktusów. Byłam nim zachwycona.
Biedronki owszem pożyteczne, ale i drapieżne, i nie wszystkie takie miłe, jak nasza siedmio. Myślę, że słyszałeś o azjatyckim zagrożeniu dla naszych rodzimych biedronek.. i nie tylko dla nich...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Harmonia_axyridis
Barszcz w jeszcze większej ilości, niż u nas występuje na Ukrainie.
O Indianach będzie kilka słów w kolejnym poście.
Pozdrowienia zasyłam
Też wolę te mniej komercyjne klimaty, ale miejsca, do których trafiliście podarowały Wam dużo innych poza komercyjnych wartości, co widać na wspomnieniowych fotkach. Piękne :))
OdpowiedzUsuńMiło, że jesteś Danuś.
OdpowiedzUsuńPiękne plaże, piękna okolica, piękne morze i wspaniali jego mieszkańcy.
W ciszy i w spokoju, wdychając świeże i czyste powietrze można zachwycać się chwilą. Tu i teraz.
O morskich żyjątkach nawet nie wspominam. Tam, w tym podwodnym świecie to dopiero są stworzenia, jakich oko nie widziało.....
Poza tym siedząc na leżaku w promieniach wrześniowego słońca można dłubać takie piękne chusty, jak Twoje.
Śliczna jest ta w ciepłych kolorach.
Po kąpieli można okryć się nią i pomaszerować brzegiem. Wieczorem , często wieje silny, porywisty i zimny wiatr....
Buziaki
Piękne zdjęcia... Zaintrygowałaś mnie i jestem ciekawa, co z tym ciepłem.
OdpowiedzUsuńDziekuje. To niespodzianka Abi. Proszę o cierpliwość.
OdpowiedzUsuńJak myślisz- można pomóc tej pięknej papudze ? Ptaki wyszarpały jej czubek- już nie jest taka piękna, ale ciągle jest żwawa.
Byłam wczoraj w kocim zamku w Szczawnicy..., były tam bardzo piękne i podobne do tej papugi... Może chcieliby jeszcze jedną? no i jakiś mały gród zoologiczny? Albo nawet przedszkole, szkoła - tam by się może jakaś klasa złożyła i zaadoptowała papużkę?
UsuńPopytam tu i ówdzie. Szczawnica to dość daleko ode mnie.
UsuńDziękuję Abi.
No tak, ale jako przykład może być ;)...
UsuńTo są sensowne pomysły i świetne przykłady.
Usuń