Zniknęłam na długo z blogowej rzeczywistości. Wybaczcie.
Real był bardzo zajmujący i wymagający.
Atmosfera w lwim miesiącu była gorąca....
Zakochałam się.
W kim?.
Raczej - w czym....
Zauroczyła mnie Słowenia. Maleńki kraj o powierzchni 20 256 km kwadratowych, o niezwykle zróżnicowanym krajobrazie, kraj, w którym mogłabym zamieszkać- wymuskany w każdym detalu, gdzie wszystko jest dla 2mln ludzi, żyjących z turystyki.
Niezwykle czysty i proekologiczny.
Jest to kraj, w którym spełnił się sen Habsburgów o cywilizacyjnej misji Cesarstwa.
Wszystko mi się w tym wychuchanym państwie podoba.
Celem podróży były Alpy Julijskie, zwane Julijcami, najwyższe i najpiękniejsze góry Słowenii.
Julijce stanowią południowo-wschodnie zakończenie masywu Alp Zachodnich. Wchodzą w skład południowych Alp Wapiennych.
Prawie 300 szczytów przekracza 2000 m. n.p.m. , a 30 szczytów osiąga wysokość ponad 2500 m.n.p.m.
Jeziora wysokogórskie są nieliczne i niewielkie.
Można podziwiać je w Dolinie Triglavskich Jezior.
Ćrne jezero
Woda w jeziorach i rzekach jest wszędzie czyściutka.
Przystając nad jeziorkiem można nakarmić rybki.
Najbardziej zdumiała mnie i zachwyciła alpejska przyroda, z ogromną różnorodnością gatunków na małym obszarze.W lipcu, w chłodnych dolinach i na przełęczach, w niższych piętrach gór - subalpejskich - spotkamy kwitnące rośliny, charakterystyczne dla wiosny, np.: przylaszczkę, urdzika alpejskiego, itd.
Wyraźnie widać piętrowe zróżnicowanie roślin, ponieważ warunki klimatyczne zmieniają się wraz z wysokością
Większa część Alp objęta jest ochroną w ramach Triglavskiego Parku Narodowego.
Róża alpejska
W piętrze lasu rośnie żywiec kremowy, zaś
w wapiennych szczelinach skalnych, czasem w zaroślach kosówki Rhodothamnus chamaecistus,
Na ocienionych zboczach spotkałam Lilium carniolicum, występującą tylko na Bałkanach.
Nawet nie wiedziałam o jej istnieniu.
Przez Dolinę Triglavskich Jezior szłam powoli, rozglądając się na boki.
Z każdym krokiem pojawiało się coraz więcej nieznanych mi roślin lub takich, które widziałam po raz pierwszy w życiu.
Pleszczotka górska
Alpejskie łąki w lipcu z pełnikiem europejskim,
rutewką orlikolistną,
przelotem alpejskim,
gnidoszem okółkowym,
dębikiem ośmiopłatkowym, wspinającym się po wapiennych
skałach
i kaczeńcami - Dvojno jezero.
Wychodząc coraz wyżej spotykałam coraz to inne- nowe gatunki roślin - niebieską zerwę kulistą, żółty kołotocznik wierzbolistny i przypominającą chabra - szyszkowate pąki -
leuzę- Leuzea rhapontica- szczodrak.
Wysoko na szczytach wysokości około 2000 m. n. p. m. również nie brakuje roślin.
Kwitnie błękitna niezapominajka alpejska,
jaskier alpejski.
Ostrołódka ( Oxytropis jacguinii ) czy traganek ( Astragalus) ? Może traganek alpejski ?
Najwyższym szczytem Julijców jest Triglav- 2864m. n. p. m. .
Nie to nie ferrata, choć i ich w Alpach Julijskich nie brakuje. Z moją słabą ręką i chorym barkiem o ferratach można pomarzyć, na zwykłych szlakach ciąży plecak...
Julijce można przejść bez namiotu- tak liczne są tam schroniska, o podobnym standarcie, jak w Polsce, za to ceny wysokie.
Zachowując ciszę możemy spotkać kozicę lub koziorożca. Zdjęcie wyszło pomimo, że nic nie widziałam pod słońce......
Żółta goryczka przy szlaku.
To nie maj tylko lipiec na julijskich przełęczach. Kwitną goryczki-
wiosenna
i Kocha,
lepnica bezłodygowa
Jesteśmy na wysokości ponad 2000 m.n.p.m.- piętro alpejskie -
pojawiają się piargi i wydaje się, że w tych wapiennych kamieniach już nic nie ma, nic nie rośnie,
a jednak tutaj znalazły doskonałe warunki do wzrostu:
skalistrój pirenejski,
tobołki okrągłolistne,
rzadka smagliczka słoweńska,
rzeżuszka alpejska,
różowy pięciornik lśniący,
Czy to jest pięciornik łodygowy ? Wątpię.
Nic tylko piargi, czasem śnieg.
mignęło w szarości i bieli skał, i piargów- to już ponad 2400 m.n.p.m.
obok zauważyłam pięknie pachnącego maczka -
Papaver sendtneri.
Tak, zachwycając się alpejska florą, doszliśmy do schroniska pod Triglavem- Dom Planika - 2401 m.n.p.m..
Szczyty wysoko położone często po południu zasłaniają chmury kłębiaste, temperatura nie jest też wysoka. Wokół szarość, ale jeśli dobrze się wpatrzyć- na szarym tle wapiennych skał pięknie kontrastują
niezapominajki alpejskie.
Nie zapomniałam o Was, ale czasem dobrze jest, jak te ptaki - pobujać w obłokach.
Siedem lat temu kupując buty trekkingowe wybrałam takie do chodzenia po Beskidach, nawet nie marzyłam, że będę chodzić w nich po Alpach.
Ciężki był ten alpejski trekking- występowały przewyższenia czyli różnice poziomów do pokonania rzędu - 1200 metrów.
To i tak niedużo, zważywszy, że w Alpach można spotkać przewyższenia do 1800 metrów.
Pozdrawiam serdecznie.
Do następnego alpejskiego spotkania.
Stęskniłam się za Wami.
O kotkach pamiętam -przygotowuję zdjęcia.