Nareszcie udało mi się odblokować swoje konto.
Korzystam z okazji i przesyłam najserdeczniejsze życzenia noworoczne.
Bądźmy szczęśliwi w tym Nowym Roku i dajmy szczęście innym.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wchodzą na tego bloga.
Może jeszcze ktoś ze stałych bywalców tu zaglądnie i zostawi komentarz.
Wczoraj poczytałam swoje stare posty i zrobiło mi się żal, że ostatnio mam tak dużo obowiązków i zupełnie tutaj nie zaglądam.
Tyle wirtualnych spotkań z ludźmi, tyle niosących pozytywną energię komentarzy.
W nowym roku postaram się to zmienić.
Czuję się zobowiązana.
http://www.radioon.org.pl/index.php/25-nasze-audycje/podcast-kultura/blog/110-blog-z-rakiem-w-tle-21-04-2016
Czyta Ewa Styś
http://polki.pl/magazyn/wywiad,ewa-stys-zycie-z-rakiem-i-po-raku,10419555,artykul.html
Jeszcze raz życzę wszystkiego najlepszego.
Miłość niejedno ma imię. Życie ze mnie zakpiło i muszę żyć z rakiem piersi- najlepiej jak tylko można, dzięki różnym rodzajom miłości. Przy guzie wielkości 1 cm - 98% kobiet ma szansę przeżyć minimum 16 lat - od tylu lat prowadzone są badania.
Translate
ABC raka piersi
Nie będę się mądrzyć. Od wykrycia mojej choroby i podjęcia leczenia minęło 9 lat. Każda choroba jest inna, inny jest sposób leczenia i dochodzenia do zdrowia fizycznego i psychicznego. Są różne rodzaje raka piersi: o różnej budowie, różnie umiejscowione. Można o tym poczytać na stronie- ABC Raka Piersi. Na tej samej stronie można przeczytać -Wcześnie wykryty rak piersi, w niskim stopniu zaawansowania jest nie tylko wyleczalny, ale poprzez odpowiedni zabieg operacyjny i skojarzone z nim leczenie daje kobietom możliwość zachowania piersi. Leczone w ten sposób pacjentki szybko wracają do życia zawodowego bez widocznego uszczerbku na wyglądzie, pozostając w dobrej kondycji psychofizycznej - co jest jednym z elementów uzyskania pełnego wyleczenia.
Dlaczego nikt nie zaproponował mi takiego leczenia? Spełniałam wszystkie kryteria: guz nie przekraczał 1cm, wezły były czyste. Dlaczego to nowoczesne leczenie mnie ominęło?
http://amazonki.net/artykuly/czytaj/1163/leczenie/rak-piersi-usuwanie-wezlow-chlonnych-nie-zawsze-konieczne.
Dzisiaj już wiem - im mniejszy guz - tym mniej drastyczne i krótsze leczenie- bez hormonoterapii ( guzy hormonozależne ), radioterapii i chemioterapii.
Mój guz był latwo wyczuwalny palcami, widoczny w badaniu USG, niewidoczny w mammografii, ze względu na gruczołową budowę piersi !!!!!!!!!!!
Nikt nie mówi jak wygląda życie po mastektomii i usunięciu wezłów chłonnych: o ręce-właśnie tak o ręce, która staje się niesprawna i wymaga rehabilitacji do końca życia.
Różnicę między kończynami- występuje znaczny przykurcz- niweluje długotrwała rehabilitacja.
Po usunięciu węzłów chłonnych często występuje dodatkowo obrzęk limfatyczny, a to już poważna sprawa. Nie wolno dźwigać, nagrzewać ręki. Zachodzą zmiany w obręczy barkowej i kręgosłupie.
Rehabilitacja i rehabilitacja.
Wiele łez trzeba wylać, aby zaakceptować nowy stan. To trauma, która biegnie odrębnym torem obok leczenia raka.
Byłam i bedę za leczeniem oszczędzającym ,... za świadomym wyborem, bo to nasze zdrowie, nasze życie i ważna jest jego jakość !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ten koszmarny dzień operacji ciągle wraca do mnie i jest źródłem stresu i łez. Opisałam go w " Spotkaniu z rakiem "
Blog jest odzwierciedleniem chwil z pasją życia i życia z pasją.
Jego tematyka ?
Czy osoba po leczeniu choroby nowotworowej musi pisać tylko o swojej chorobie ?
Do poczytania:
Do poczytania
- Antyrak
- Antyrakowy dekalog Krzysztofa Krauzego
- Biokurier
- Candida Albicans a rak
- Diagnozowanie i leczenie i raka piersi
- Leczenie oszczędzające
- Leukopenia
- Moda na zdrowie
- Nie daj się zjeść grzybom candida
- Od lekarza do grabarza
- Pleśń a rak
- Prawdziwa dieta antyrakowa
- Styl życia Odżywianie i Sprawność
- Tak sobie myślę
- To nie wyrok
- Ważne !!!!!!!!!!!!! - Od lekarza do kucharza
- Wróżka- natura leczy
- Żywienie
Jestem Zofijanko, melduję się, bo jakże bym mogła zapomnieć o Twoim blogu! W końcu tyle ciekawych postów zamieściłaś a na większosci z nich ja zostawiłam swoje komentarze!:-)Nie wiedziałam, że dopadła Ci jakaś blokada konta. Co ten blogger za hocki klocki wyczynia, to już przechodzi ludzkie pojęcie!
OdpowiedzUsuńAle nic to - najwazniejsze, że jestes i piszesz, i pisać będziesz, bo czujesz się do tego zobowiazana. I bardzo dobrze!:-))
Posłuchałam zalinkowanej audycji o Twoim blogu. Ciekawie go przedstawiono, tylko osoba czytajaca ma trochę dziwną dykcję.
Pozdrawiam Cię serdecznie w imieniu swoim i męza i wszystkiego dobrego życzę w Nowym Roku!:-))
Olu - jesteś jak zawsze niezawodna. Osoba, która czyta też chorowała na raka, teraz pomaga innym- to młoda kobieta.
UsuńTwoje komentarze to zostawiony tutaj kawał czasu, który dla mnie poświęciłaś, za co Ci serdecznie dziękuję.
Pozdrawiam Czarka i Ciebie, ściskając mocno.
Przeczytałam właśnie zalinkowany przez Ciebie wywiad z panią Styś - dzielna i mądra młoda kobieta. Takich wywiadów własnie powinno być w prasie wiecej a nie idiotycznych plotek ze świata gwiazdek oraz porad jak wydepilować sobie bikini!
UsuńI my Was pozdrawiamy rozpoczynając nowy, mroźny dzionek!:-))
Raczej na to liczyć nie możemy- życie przecież składa się tylko i wyłącznie z pięknych chwil, nie ma w nim mowy o chorobie, starości i śmierci. Mowa oczywiście o kolorowych magazynach.
UsuńSuper ta skarpeta, tez taka chce. POZDROWIENIA
OdpowiedzUsuńSuper, super- tylko pusta. Wolałabym pełną. Byłoby więcej czasu na przyjemności.
Usuńno hej:)))
OdpowiedzUsuńja mam jutro wizytę u onkologa, zastanawiam sie, ten Twój wpis to dobry czy niedobry znak/;))
dobrze Cie widziec:))
Bardzo dobra Rybciu. Ściskam płetewkę, jak zawsze.
UsuńMam nadzieję, że u Ciebie wszystko gra ?
też mam taką nadzieję:)
UsuńNajlepszego w Nowym Roku! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję wzajemnie.
UsuńPo świętach
OdpowiedzUsuńPod choinką widać puste miejsca
prezenty już są rozpakowane
na stole album skrywa zdjęcia
tych którzy nie mogli być z nami
Twój pies domagając głaskania
radośnie tuli się do rąk
stygnie w kubku niedopita kawa
w radio jeszcze słychać świąteczny song
niestety zaraz już po świętach...
Musimy wracać w szarość dni
znowu pobiegniesz gubiąc duszę
w kołowrocie nieważnych chwil...
Piszę słowa wiersza z nadzieję
że jednak nie będziesz mógł
zapomnieć świątecznego wzruszenia
i obietnic złożonych u Dzieciątka stóp
tego że chciałeś lepszego życia
żeby na drogach którymi prowadzi los
pomimo marności twojego towarzystwa
już zawsze wędrował z tobą Bóg...
/Bogumiła Dmochowska/
***Niech to będzie dla Ciebie i Twoich bliskich piękny, dobry rok Zofijanno! ❤❤❤
Dziękuję Bogusiu. Równie pięknego napisać nie potrafię.
UsuńDużo, dużo zdrowia Ci życzę, uśmiechu każdego dnia.
Dziękuję za życzenia i odwzajemniam :) Mam nadzieję, że będziesz częściej zaglądać na bloga i tworzyć fantastyczne, jak zawsze, wpisy. Coś krótka ta skarpetka, chyba, że z przeznaczeniem na same dwusetki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Polly krótka ta skarpeta, ale zawsze można dorobić na drutach przedłużenie.
UsuńCzas napięty , dużo spraw do załatwienia, a i choroba w rodzinie - wtedy aktywność obracić trzeba na inne działania.
Pozdrowiam Cię serdecznie. Dużo, dużo zdrowia Polly.
Zajrzałaś , jesteś, cieszę się bardzo :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam , wszystkiego najlepszego życzę...
Moc uścisków zasyłam :-)
Dziękuję Krysiu - Tobie również życzę wszystkiego najlepszego.
UsuńDużo radosnych chwil w życiu, przede wszystkim dużo, dużo zdrowia dla Ciebie, Twojej rodziny i futrzastych podopiecznych.
Aby rok 2017 był lepszy od 2016.
OdpowiedzUsuńwww.youtube.com/watch?v=Cy6Pfq4kMk4
:)
Dziękuję
UsuńDopiero teraz odzyskałam dostęp do bloga.
Trafiłem na bloga przez przypadek - może trochę spóźnione ale również chciałem ci życzyć wszystkiego najlepszego w 2017 roku - przede wszystkim zdrowia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Michale i wzajemnie.
Usuń