Data założenia: 10 czerwca 2012
| |
I przyszła. Ciepła i pogodna. Kto żyw wyszedł na słoneczko. Znalazłam
pierwsze kwiaty, na nich pszczoły, mrówki, a nad nimi chyżo latające
cytrynki-motylki. Coś niesamowitego.
Oczywiście zrobiłam obchód po ogrodzie: zakwitł miłek bałkański i łączki przebiśniegów, zaczyna kwitnąć przylaszczka, wychodzą śnieżyce wiosenne. Tulipanów jeszcze nie ma, choć istnieją bardzo wczesne odmiany . Wypróbowałam nowy aparat photo. Kupiłam taki lekki kompakcik, bo w naszym przypadku, osób niepełnosprawnych, waga przedmiotów jest istotna. W każdej wędrówce- im lżejszy tym lepszy . Może się uda kupić kiedyś bardziej wypasiony, o małych gabarytach. Następnego dnia zabrałam aparacik na wypad w plener. Miało być na luzie, lajcikowo, a skończyło się na ponad 20 kilometrowym marszu. Ośmiogodzinne przejście po śniegu było grubo przesadzone. Zmachałam się okrutnie. Konsultowałam temat z lekarzami- podobno z onkologicznego punktu widzenia nie ma przeciwskazań, wręcz przeciwnie góry, tlen- to jest - To. Słyszałam też odmienną opinię. Jedno jest pewne- dotleniłam się solidnie i spałam błogo. Nie wolno przesadzać, przemęczenie nie wpływa korzystnie na naszą odporność. Jest coś takiego, dokładnie nie pamiętam- jak Zespół Chronicznego Zmęczenia. Ustępuje dopiero po długotrwałym odpoczynku. Niejednokrotnie doświadczałam takiego zmęczenia w przeszłości. Nadmiar pracy i obowiązków, wieczny galop sprawiał, iż z trudnością pokonywałam zakręty. Byłam tak zmęczona, że nie dostrzegałam, kiedy wiosna przechodziła w lato, kiedy zmieniały się pory roku. Szaleństwo, na nic nie miałam czasu- to musiało się skończyć źle.. Czy warto było tak pracować ? Czy warto było tak pędzić ? - Dzisiaj się cieszę, że nie muszę już wykazywać się, ani udowadniać, że jestem w czymś dobra, że potrafię. Żal, że po drodze, w tym pędzie, nie miałam czasu dla rodziny, przyjaciół czy znajomych. Nikt nie jest wieczny. Wiele umknęło mi w życiu. Wiele straciłam. Za późno zrozumiałam piękne słowa piosenki. -Nie biegnij tak.. bez wytchnienia... zbyt wiele masz do stracenia.................. Czy w naszych czasach, kiedy wszystko pędzi i żyjemy szybko, możemy zwolnić i się zatrzymać......? Czy możemy zatrzymać innych, przekonać ich, że nie warto tak pędzić ?
|
Miłość niejedno ma imię. Życie ze mnie zakpiło i muszę żyć z rakiem piersi- najlepiej jak tylko można, dzięki różnym rodzajom miłości. Przy guzie wielkości 1 cm - 98% kobiet ma szansę przeżyć minimum 16 lat - od tylu lat prowadzone są badania.
Translate
ABC raka piersi
Nie będę się mądrzyć. Od wykrycia mojej choroby i podjęcia leczenia minęło 9 lat. Każda choroba jest inna, inny jest sposób leczenia i dochodzenia do zdrowia fizycznego i psychicznego. Są różne rodzaje raka piersi: o różnej budowie, różnie umiejscowione. Można o tym poczytać na stronie- ABC Raka Piersi. Na tej samej stronie można przeczytać -Wcześnie wykryty rak piersi, w niskim stopniu zaawansowania jest nie tylko wyleczalny, ale poprzez odpowiedni zabieg operacyjny i skojarzone z nim leczenie daje kobietom możliwość zachowania piersi. Leczone w ten sposób pacjentki szybko wracają do życia zawodowego bez widocznego uszczerbku na wyglądzie, pozostając w dobrej kondycji psychofizycznej - co jest jednym z elementów uzyskania pełnego wyleczenia.
Dlaczego nikt nie zaproponował mi takiego leczenia? Spełniałam wszystkie kryteria: guz nie przekraczał 1cm, wezły były czyste. Dlaczego to nowoczesne leczenie mnie ominęło?
http://amazonki.net/artykuly/czytaj/1163/leczenie/rak-piersi-usuwanie-wezlow-chlonnych-nie-zawsze-konieczne.
Dzisiaj już wiem - im mniejszy guz - tym mniej drastyczne i krótsze leczenie- bez hormonoterapii ( guzy hormonozależne ), radioterapii i chemioterapii.
Mój guz był latwo wyczuwalny palcami, widoczny w badaniu USG, niewidoczny w mammografii, ze względu na gruczołową budowę piersi !!!!!!!!!!!
Nikt nie mówi jak wygląda życie po mastektomii i usunięciu wezłów chłonnych: o ręce-właśnie tak o ręce, która staje się niesprawna i wymaga rehabilitacji do końca życia.
Różnicę między kończynami- występuje znaczny przykurcz- niweluje długotrwała rehabilitacja.
Po usunięciu węzłów chłonnych często występuje dodatkowo obrzęk limfatyczny, a to już poważna sprawa. Nie wolno dźwigać, nagrzewać ręki. Zachodzą zmiany w obręczy barkowej i kręgosłupie.
Rehabilitacja i rehabilitacja.
Wiele łez trzeba wylać, aby zaakceptować nowy stan. To trauma, która biegnie odrębnym torem obok leczenia raka.
Byłam i bedę za leczeniem oszczędzającym ,... za świadomym wyborem, bo to nasze zdrowie, nasze życie i ważna jest jego jakość !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ten koszmarny dzień operacji ciągle wraca do mnie i jest źródłem stresu i łez. Opisałam go w " Spotkaniu z rakiem "
Blog jest odzwierciedleniem chwil z pasją życia i życia z pasją.
Jego tematyka ?
Czy osoba po leczeniu choroby nowotworowej musi pisać tylko o swojej chorobie ?
Do poczytania:
Do poczytania
- Antyrak
- Antyrakowy dekalog Krzysztofa Krauzego
- Biokurier
- Candida Albicans a rak
- Diagnozowanie i leczenie i raka piersi
- Leczenie oszczędzające
- Leukopenia
- Moda na zdrowie
- Nie daj się zjeść grzybom candida
- Od lekarza do grabarza
- Pleśń a rak
- Prawdziwa dieta antyrakowa
- Styl życia Odżywianie i Sprawność
- Tak sobie myślę
- To nie wyrok
- Ważne !!!!!!!!!!!!! - Od lekarza do kucharza
- Wróżka- natura leczy
- Żywienie
Obserwatorzy
10 czerwca 2012
Nie biegnij tak
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz