Po cudownym czasie leniuchowania, ponownie ogarnął mnie smutek i nostalgia. Same złe wieści ze 'Starych Śmieci' i złe samopoczucie: spotkania ze znajomymi nienapawające optymizmem.
Istna epidemia chorób.
Znajoma chora- zaawansowany rak szyjki macicy, już z przerzutami do kości. Cierpi i czeka na leczenie, a lekarka oblężona, tylu ma pacjentów.
Żeby nie powiedzieć za dużo-miała długotrwające krwawienia, a do onkologa zaprowadziła ją amazonka z długoletnim stażem.
Dlaczego nie poszła wcześniej?
Sąsiad chory- otworzyli i zaszyli - rak wątroby.
Na drzwiach jednej z klatek- nekrolog- zmarła siostra kwiaciarki z osiedla.
Pamiętam ją, była bardzo podobna do siostry.
W witrynie kwiaciarni bougainvillea, która zginęła w trakcie mojej rekonwalescencji. Wchodzę, nie odmówię sobie zakupu.
Panie zamykają kwiaciarnię, kończą działalność- przestaje być opłacalna. Dzisiaj kupuje się mało kwiatów. Często zamawiałam u nich wiązanki, były ładne i niedrogie.
Na podłodze dwa olbrzymie, pełne kwiatów, piękne wieńce w żółtym kolorze, jaki lubiła zmarła. Leczyła się na tzw. nerwy, zmarła na raka wątroby.
Oj, te nerwy i ten stres. Okrutny sprawca wielu chorób.
Na rogu sąsiedniej ulicy remontowana jest stara kamienica, wybudowana wcześniej niż blokowisko.
Zaskoczyło mnie, że nikt już tam nie mieszka. Pusto, z okien zniknęły firanki.
Przeszedł mnie dreszcz. Co się stało ?
Bardzo lubiłam starszych ludzi, którzy tam mieszkali, a zwłaszcza starszego Pana. Nazywaliśmy go Panem od Ciumy, bo takie imię miała Jego suka.
Kiedy ostatni raz widziałam Go: mówił, że zostało Mu 6 miesięcy życia. Od wielu lat leczył się na raka prostaty.
Nie wiem nawet, gdzie został pochowany, a znaliśmy się , dzięki naszym pieskom, wiele lat.
Tak było wczoraj, a dzisiaj rano nie byłam w stanie wstać z łóżka, świat wirował w szalonym tempie Rock & Rolla. Na pogrzeb nie poszłam.
Takie były początki zatrucia truskawkami z zakupu.
To nieprawda, że wszystko można kupić w sklepach- mnie ta żywność nie służy, a ludzi o kiepskim zdrowiu nie brakuje.
Na zakończenie zupełnie nie na temat, ale poczytać można.
Przenoszę się w Twoje nowe kąty i już moszczę sobie wygodne miejsce do obserwacji ;)
OdpowiedzUsuńOdganiaj złe myśli, jak natrętne muchy i użyczaj miejsca kolorowym motylom przynoszącym OPTYMIZM.
Życzę zdrowotności, Zofijanno!
A ja pisałam dzisiaj do Cię i ni ma:(
OdpowiedzUsuńNo nigdzie ni ma :/
OdpowiedzUsuńAle jesteście fajne. Jak to nie ma? To gdzie jest?
OdpowiedzUsuńDzięki, ubawiłam się z Waszego pisania.
Anuś co do mnie napisałaś ?
To ja uciekłam z Onetu, bo ciągle mi znikało to co napisałam lub nie chciało mnie wpuścić do moich blogów, a Ty mi mówisz, że ni ma i tym razem.
Ahahahahaha!!! Ja myślałam (nie wiem jakim cudem), że Anna napisała to do mnie :D
UsuńMoże pisała do Cię i ni ma?
UsuńTrzeba zapytać Annę?
Od Ciebie Danuś emanuje dobra energia- czuję jej przypływ. Dziękuję za życzenia zdrowotności.
Już mi przeszło, ale długo kręciło mi się w głowie.
Nigdy więcej truskawek z zakupu i nie tylko truskawek. Pozdrawiam
Heh, pisałam do Zofijany wczoraj rano i chyba na koniec nie wpisałam tych literek z obrazka. Byłam w pracy i była lekka konspira więc robiłam wszystko na zmniejszonym ekranie.
OdpowiedzUsuńPisałam Ci Kochana, że jako osoba po przejściach jesteś wrażliwsza na tego typu sprawy w twoim życiu , o których piszesz. Do tego podszyte jest to strachem o siebie. Ja staram sie myśleć egoistycznie, że musi być równowaga więc może mi się poszczęści. Nieładnie wiem. No i jeszcze ci pisałam,że na świecie jest mnóstwo smutków, ale kiedy na nie patrzymy to obok omijamy fajne , wesołe zdarzenia i obrazy.
No a tak uproszczając chodziło mi o to żebyś się nie smuciła:)))
Dana, Zofijana uwaga będę przepisywać obrazek...
JUPPPPIIII !!!
OdpowiedzUsuńUdało się.
OdpowiedzUsuńDzisiaj jestem później- pracowałam. Dzięki- nie smucę się, choroba i cierpienie, śmierć - nie da się tego oddzielić od życia. Kiedy byłam w przychodni onk. po raz pierwszy, korytarze były puste, dzisiaj od ludzi czarno. I to jest przerażajace i to jest smutne. Lekceważymy zagrożenia, bo to nas nie dotyczy, bo życie jest rakotwórcze. Dopiero choroba otwiera nam oczy i uwrażliwia, tak jak piszesz.
Równowaga, ale szkoda ludzi..........
Szkoda, oj szkoda...
OdpowiedzUsuń