Nie byłabym sobą, gdybym w Taki Dzień nie nawiązała do historii.
Wczoraj coś dziwnego działo się na serwerach i nie udało się czegokolwiek opublikować.
Jeżeli nie lubicie historii - trudno - nie czytajcie.
W moim domu, na ścianie wisi portret mojego dziadka w mundurze C. K. czyli cesarsko-królewskim. Wąs zawinięty na bindzie. Na piersi medal.
Ciekawe co to za medal i za co go otrzymał ?
Gdzie jest teraz to odznaczenie. Co się z nim stało ?
Dziadka nie pamiętam. Miałam zaledwie rok, kiedy zmarł. Niestety....
Nawet nie wiem jak wyglądała binda- znam jedynie z opowiadań.
Z całą pewnością, w ciągu dnia, najlepszym miejscem dla niej był nakastlik.
Pamiętam, Babcia używała tego słowa, które dla mnie było obce i nie podobało mi się, ale z kontekstu zdania rozumiałam, że chodzi o szafkę nocną.
Niektóre przedmioty wyszły już z użycia, wiele słów zastąpiły nowe słowa.
Po czasach zaboru austriackiego pozostała linia kolejowa, obecnie modernizowana.
W swojej kolekcji rodzinnych fotografii mam też zdjęcie mojego pradziadka- żołnierza armii rosyjskiej. Dzięki służbie w armii carskiej, pradziadek stał się zamożnym człowiekiem.
To nie pomyłka. Służył 25 lat i dostawał żołd. Wspominał o głodzie, panujacym w Rosji.
Po powrocie do domu kupił duży kawałek ziemi i wybudował na nim dom.
Nie znam rodzinnych przekazów, dotyczących pierwszej wojny światowej i odzyskania niepodległości. Nie zdążyłam zapytać. Dziadkowie i Pradziadek byli już wiekowi, a ja za mała żeby cokolwiek rozumieć.
Wiem, że Ojciec mojego dalekiego kuzyna walczył w Gorganach.
O Gorganach pisałam, przy okazji mojego majowego wypadu na Ukrainę,.
Sformowany we wrześniu 1914 2 Pułk Piechoty Legionów i 3 Pułk Piechoty Legionów wraz z austriacką komendą Legionów Polskich zostały przerzucone w Karpaty, właśnie w rejon Gorganów Walczyły pod Rafajłową , Zieloną, Kirlibabą.
W maju 1915 przeformowano je w II Brygadę Legionów Polskich zwaną Karpacką- Żelazną -płka Józefa Hallera ( drugi dowódzca ).
Z końcem września 1914 roku 3 Pułk Piechoty Legionów działając w ramach armii karpackiej generała Pflanzer-Baltina otrzymał rozkaz wymarszu na front w Karpatach Wschodnich.
I i IV batalion tego pułku został skierowany do Königsfeld (obecnie Ust-Czorna), leżącego u wylotu Przełęczy Rogodze (w pobliżu szczytu Pantyr), w głównym paśmie Gorganów.
Po przeciwnej stronie pasma górskiego leżała Rafajłowa, która była ważna strategicznie – punkt do uderzeniana armii karpackiej na wroga.
Rafajłowa została zdobyta 12 października przez 2 bataliony dowodzone przez kpt. Józefa Hallera.
Zasadniczym zadaniem Legionistów 3 Pułku stało się błyskawiczne wybudowanie utwardzonej drogi, łączacej Tereszwę po stronie zakarpackiej z Rafajłową , po której możliwy byłby przemarsz wojsk, zaopatrzenie i wsparcie.
Niejednokrotnie droga wiedzie korytem potoku Rafajłowiec i wąskim płajem. Grozi to ugrzęźnięciem. Nawet dzisiaj ciężko jest dojechać.
Legioniści 3 pułku, w rekordowym tempie, bo w ciągu około 50 godzin wybudowali taką drogę -wyłożoną czterometrowymi drewnianymi belkami.
Powstało 28 mostów i mostków. Rozpiętość niektórych sięgała 50 m. Trasa wiodąca pod górę liczyła ponad 7 km długości. Zużyto około 5.000m3 drewna.
Trasa otrzymała nazwę Drogi Legionów, zaś przełęczy, przez którą wiodła nadano urzędową nazwę"Przełęcz Legionów".
Przełęcz Rogodze zwana Przełęczą Legionów
Widoczny niewielki odcinek Drogi Legionów
Krzyż Legionów
Dwie tablice pod krzyżem
Tablica z marmurowa odznaką II Brygady Legionów Polskich i napisem:
Młodzieży polska, patrz na ten krzyż!
Legjony polskie dźwignęły go
wzwyż,
Przechodząc góry,lasy i wały
Do Ciebie Polsko,
i dla twej
chwały."
Polski, oczywiście przedwojenny słup graniczny na Przełęczy Legionów
Współczesna Rafajłowa, obecnie Bystrica.
Rafajłowa( Bystrica) centrum wsi- mogiła 40 legionistów
Rafajłowa odegrała ważną rolę w historii II Brygady (zwanej Żelazną) Legionów Polskich.
Otrzymała ona szczególny status. Legionistom udało się utrzymać okoliczne tereny i przywrócić funkcjonowanie cywilnych instytucji, a więc kolei, poczty i telefonu. Z tego tytułu miejscowość zyskała miano "Rzeczypospolitej Rafajłowskiej ".
23 października stoczono ciężki, trzygodzinny bój pod Pasieczną zmuszając Rosjan do odwrotu.
Później wojska posunęły się pod Pniów, Nadwórną.
Mogiła Legionistów w Zielonej ( nie jestem pewna co do miejscowości)
.
Warto pamiętać iż II Brygada w walkach o Rafajłową (Bystrica) i Nadwórną straciła blisko pół tysiąca żołnierzy.
Mołotków -grób dwustu Legionistów
Przeciwnik dysponował dwukrotna przewagą.
Straty legionistów wynosiły nawet 50 %.
Dojście tylko przez prywatną posesję
Mołotków - mogiła Legionistów
Po tej bitwie oddziały karpackie wycofano w rejon Rafajłowej, gdzie w listopadzie stoczono kilka potyczek.
Własciwie oddziałów polskich, które wówczas znajdowały się w Karpatach nie możemy nazwać formalnie II Brygadą Legionów, gdyż II Brygada została sformowana dopiero na przełomie kwietnia i maja 1915 roku na Bukowinie.
Dużo jest pozostałości po I wojnie w Karpatach Wschodnich. Przetrwały do dzisiaj w niezmienionym stanie.
Okopy strzelnicze w drodze na Syniak- Gorgany
W oddali widoczna Doboszanka - Gorgany
Nie opodal niej- doliną- przechodziły wojska II Brygady.
I wojna światowa toczyła się w wielu miejscach jednocześnie. W efekcie dzięki niej odzyskaliśmy niepodległość.
Materiały źródłowe:
- Wikipedia
-reprint z 1937 roku-"Szlakiej II Brygady Legionów Wschodnich"- przewodnik historyczno- turystyczny po Gorganach i Czarnohorze.
Jak zwykle pięknie opisany kawałek historii.Ja z pamiątek rodzinnych tych cenniejsztch oprócz zdjęć i bardzo starej biżuteri mam jeszcze pamiętnik pradziadka który był w obozie koncentracyjnym,pisał go wieszem i ozdobnym pismem nie wiem jakim cudem to przetrwało ale jest cenne dla mnie bardzo....
OdpowiedzUsuńDziękuję Violu. Jakimś cudem mogiły Legionistów przetrwały czasy sowieckie- to też cud.
UsuńTaki pamiętnik to bezcenna pamiątka.
Boże Kochany - to gdzie Twój pradziadek był violeczko- w jakim obozie? Udało Mu się przeżyć ?
Zofijanko z tego co kojarze z opowiadań babci a jej opowiadała prababcia to było to obóz chyba w Niemczech (Sachsenhausen),był studentem filozofii ech trudno o tym myśleć i trudne czasy....
UsuńZofijanko jeśli moge spytać,historia to twoje hobby czy może zawód...??
OdpowiedzUsuńHistoria mojego kraju zawsze mnie interesowała. To jest z pewnością kwestia wychowania.
UsuńPolska-to jest mój kraj, nieraz zły i bezlitosny, ale tu jest moje miejsce na ziemi.
Nie ma powodu by się historii wsydzić, nie zmienimy jej.
Czy 20 lat temu można było zobaczyć Przełęcz Legionów, albo Mogiły Legionistów.
Kto z nas tam był? Przez dziesiątki lat nie istniały przecież Karpaty Wschodnie.
Ostatnio mamy szerokie możliwości poznawcze.
Z obfitosci można korzystać do woli, toteż korzystam i ja.
Inne narody mają ubogą historię, przekłamują ją, dorabiają na siłę.
Zazdroszcze ci tej wiedzy historycznej, nie spotkalam nikogo w odpowiednim czasie, ktory by mnie zainteresowal i i zachecil do nauki historii, o nauczycielach ze szkoly litosciwie zamilkne.
OdpowiedzUsuńW rodzinie bohaterow brak. Jeden dziadek wprawdzie byl na Syberii, a drugi sila wcielony do wojska w 3 ale ten slynal z tchorzostwa:))
Tak jak pisałam Violi- korzystam z obfitości możliwości poznawczych historii, która zawsze mnie interesowała.
UsuńMoże implikacje rodzinne też odgrywaja pewna rolę.
Myślę,że nauka historii powinna być ciekawa, może młodzież powinna więcej jeździć na ciekawe wycieczki w teren? Od nas zależy jaka bedzie.
Często zastanawiam się jak bohaterowie odnieśliby się do naszej rzeczywistości? Mam w tej materii bardzo duże wątpliwości.
No to ładnie posumowałaś Dziadka- słynął z tchórzostwa.
Czym to tchórzostwo się przejawiało ?
biedny Dziadek, aż mi go szkoda.
ooo, ja troche o nim wiem, to mi go malo szkoda.
Usuńbyl czlowiekiem ze wsi, np jak pracowali w polu a byla burza, to chowal sie w innym stogu niz Babcia, bo uwazal, ze ona ma pecha, i sie bal z nia siedziec w jednym stogu.
Historia to tez historia ludzi, ktorzy nie za bardzo sie przejmowali Patryjotyzmem. Dziadek pil i bil.
Moj maz zna historie duzo lepiej ode mnie i stara sie nas oswiecic rodzinnie. Dzieci uczac sie w miedzynarodowej szkole maja interesujace spojrzenie na swiat i ciekawe podejscie do historii.
Dziadek to się udał. Świetne z tym stogiem.
UsuńJakie jest podejście do historii i spojrzenie na świat Twoich dzieci, mieszkających w Belgii ?
MALO Polsko-centryczny chociaz mowia doskonale po Polsku i swietnie sie w Polsce czuja.
UsuńTrudno w kilku zdaniach to zmiescic, jesli chodzi o spojrzenie na swiat sa cudownie otwarci na ludzi, nie maja dla nich znaczenia kolor skory i orientacja seksulna. Maja odwage wyznawac swoje poglady i szanuja inne niz ich podejscie np do religii.
Co do historii, to tym trudniej to opisac, ale generalizujac, sa bardzo krytyczni. Umieja dyskutowac na trudne tematy.
Myślę,ze taki model nauki byłby i u nas wskazany - uczący tolerancji i szacunku do człowieka, czego w obecnej Polsce mi brakuje. Młodzeż stała się bardzo roszczeniowa. Brakuje mi również pracy w zespole- wspólnego działania.
UsuńCo do historii:
z Belgią historia obeszła się delikatnie i dla nich nie ma ona takiego znaczenia jak dla nas. Ma właściwie znikome znaczenie.
Oj, nawet nie wyobrazasz sobie, jaka jest teraz trudna sytuacja w Belgii. To sa dwa narody sztucznie bardzo zlaczone. I moim malo historycznym umyslem widze, ze tu hisoria odgrywa bardzo duze znaczenie. Miejsca styku Walonow i Flamandow iskrza , ze hej!!
UsuńCóż, my Polacy mało wiemy o Walonach i Flamandach, a oni o nas, Polakach.Żyliśmy i żyjemy też innymi problemami.
UsuńTaka jest prawda. I oczywiscie kazdy uwaza, ze jego sprawy sa wazniejsze od spraw innych.
UsuńHistoria pokazała, że tak własnie jest.
UsuńSprzedano część Europy w tym Polskę za udział Rosjan - Jałta.
Kolejny przykład to incydenty w Holandii- nagonka na Polaków.
W Anglii też już było jakieś -ale.
W Unię nie wierzę,w grę też wchodzą interesy.
A czy my , Polacy, nie mamy sobie nic do zarzucenia? I jako narod i jako obywatele i jako ludzie? Swiat nie jest idealny i nigdy nie bedzie. Historii nie zmienimy. A i przyszlosc moze byc trudniejsza niz sie wydaje. Ale patrzac na swiat widze, jakie mamy szczescie zyjac tu i teraz, w Europie, nia martwiac sie o wode, chleb, szczepienia dla dzieci. Czy lubimy Unie czy nie, korzystamy z jej dobrodziejstwa, podrozy, mozliwosci legalnej pracy za granica, mieszkania.
UsuńNie przesadzajmy z tymi zarzutami. W każdym narodzie są kanalie, ale nie można uogólniać.
UsuńJesteśmy szczęśliwi, że nam w końcu otworzono granice szerokiego świata, zdjęto kurtynę.
Właśnie o to chodzi, że to za sprawą historii: II wojny, a z nią komunizmu, mamy dzisiaj okropny, drapieżny kapitalizm i dlatego jest potrzeba szukania pracy za granicą. W Europie zachodniej nie było takiej formy kapitalizmu i takich stosunków własnościowych.
Gdyby nie te zawirowania, żylibyśmy dzisiaj na poziomie Finlandii.
Zawdzięczamy to Rooseveltowi, Churchilowi i Stalinowi.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Konferencja_ja%C5%82ta%C5%84ska
Dobrze byłoby o tym pamiętać. W razie potrzeby- sprzedanoby nas wielokrotnie.
Podróżować powinniśmy także na wschód- zobaczyć co straciliśmy- i wtedy można mieć obiektywne spojrzenie na świat. Będziemy mieli wówczas pełen obraz.
Nie wiem o jakich dobrodziejstwach mówisz, o jakim braku zmartwień, skoro w mojej licznej rodzinie jest wiele osób bez pracy lub w bardzo trudnej sytuacji materialnej. Oczywiście nie żyjemy w Afryce, ale pod wieloma względami jej dorównujemy.
Przeciętnemu Polakowi żyje się coraz gorzej.
Już są animozje w Uni , a przyszłość przyszłość pokaże, co dalej z nią będzie.
Takie jest moje zdanie, bo tak historia tłumaczy teraźniejszość - wszystko logicznie się układa.
Umiesz liczyć - licz na siebie.
Absolutnie sie z Toba zgadzam, jakby komus to pasowalo, sprzedano by nas nawet 77 razy. I nie wolno zapominac o tym, co sie po wojnie wydarzylo. I ze bylibysmy zupelnie w innym miejscu gdyby nie to. Ale niestety, jest jak jest. Nic nie zmienimy w przeszlosci.
UsuńNie podejmuje sie rozmowy na temat ja zyje sie przecietnemu Polakowi, jak jade do Warszawy widze ludzi, ktorym dobrze sie zyje, ale oczywiscie narzekaja, ale wiem, ze Warszawa to nie wszystko.
Ale jednak bede sie upierac, ze jest OGROMNA roznica miedzy polskim dzieckiem a dzieckiem, ktore od 4 lat musi zarabiac na zycie, w wieku 10 lat biega z karabinem, o ile dozyje tego wieku, bo AIDS zbiera swoje okrutne zniwo. I Swiat o tym w ogole nie mysli. Nie tylko w Afryce, ale tez w Azji los dzieci jest niewyobrazalnie zly.
Oczywiście,że jest różnica. Oczywiście,że los dzieci jest niewyobrażalnie zły i nikogo to nie obchodzi. Rządy w Afryce są wręcz sponsorowane przez bogate koncerny.
UsuńKtoś zarabia na wojnach domowych.
My możemy jedynie wspomagać akcje charytatywne.
I to jest wazne. W ogole podoba mi sie taka filozofia, najpierw zadbaj o swoj ogrodek, wtedy sasiad zobaczy, jaki jest ladny i zadba o swoj. I wkrotce bedzie piekne osiedle.
UsuńŻeby coś zmieniło się na lepsze potrzebne jest masowe działanie, zbiorowe- jednostka ginie w tłumie.
UsuńOczywiscie. Ale nie kazdy jest stworzony do przewodnictwa w grupie. Ale jesli kazdy by jako jednostka zadzialal, np dolaczajac sie do grupy, to byloby super.
UsuńJa zdecydowanie nie mam zdolnosci przywodczych. Ale staram sie troszke choc dzialac na malych polach, kropla drazy skale...
To jesteś Wielka Rybenka. To ma sens !
UsuńJa pomagam inaczej. Kiedyś to opiszę. Może głupio, ale się staram.
Żałożyłabyś swojego bloga. Chętnie poczytałabym na tamat życia w Belgii.
Ales mnie rozsmieszyla, bo Ksena mowi to samo, ale jakos mnie nie ciagnie. Albo inaczej - boje sie. Ze bedzie wiecej strat niz zyskow.
UsuńAle moze, kiedys.
Bardzo ciekawa jestem jak pomagasz.
Opisz!
Glupio to jest nic nie robic.
Jakie kiedyś- tu i teraz. Czekam, czekamy.
UsuńMoje ego pogilgotane, ze hej
Usuńkto wie, kto wie...
Na razie inne plany... raczej te dla innych niz dla siebie.
W szkole nie miałam szczęścia do dobrych nauczycieli historii, dlatego nie lubiłam tego przedmiotu. Odbębniałam to co musiałam i do przodu. Ogólnie słaba jestem w tej dziedzinie, ale z przyjemnością czytam, to co pisujesz w swoim blogu. Ciekawie się czyta, a zdjęcia sprawiają, że jest to bardziej rzeczywiste, wiarygodne, można by rzec, namacalne.
OdpowiedzUsuńDobra robota, Zofijanno :)
Miła jesteś Dano.Dziękuję.
UsuńPostaram się nie zanudzać ogółu historią.
Przy okazji Dnia Niepodległości chciałam pokazać kawałek mało znanej historii.
Przełęcz Legionów jest piękna,okopy sprawiają wrażenie, jakby dopiero wczoraj opuścili je żołnierze- a to już blisko 100 lat.
Krzyż,słupy graniczne ........- to już historia.
Dużo, dużo jest w tamtych górach pamiątek z tamtych lat.
I dlaczego ten brzydki blogger nie powiadomił mnie o tym wpisie u Ciebie ??
OdpowiedzUsuńEch...
Czasem zawodzi- nie wiadomo dlaczego !
Usuń