Translate

ABC raka piersi


Nie będę się mądrzyć. Od wykrycia mojej choroby i podjęcia leczenia minęło 9 lat. Każda choroba jest inna, inny jest sposób leczenia i dochodzenia do zdrowia fizycznego i psychicznego. Są różne rodzaje raka piersi: o różnej budowie, różnie umiejscowione. Można o tym poczytać na stronie- ABC Raka Piersi. Na tej samej stronie można przeczytać -Wcześnie wykryty rak piersi, w niskim stopniu zaawansowania jest nie tylko wyleczalny, ale poprzez odpowiedni zabieg operacyjny i skojarzone z nim leczenie daje kobietom możliwość zachowania piersi. Leczone w ten sposób pacjentki szybko wracają do życia zawodowego bez widocznego uszczerbku na wyglądzie, pozostając w dobrej kondycji psychofizycznej - co jest jednym z elementów uzyskania pełnego wyleczenia.

Dlaczego nikt nie zaproponował mi takiego leczenia? Spełniałam wszystkie kryteria: guz nie przekraczał 1cm, wezły były czyste. Dlaczego to nowoczesne leczenie mnie ominęło?
http://amazonki.net/artykuly/czytaj/1163/leczenie/rak-piersi-usuwanie-wezlow-chlonnych-nie-zawsze-konieczne.
Dzisiaj już wiem - im mniejszy guz - tym mniej drastyczne i krótsze leczenie- bez hormonoterapii ( guzy hormonozależne ), radioterapii i chemioterapii.

Mój guz był latwo wyczuwalny palcami, widoczny w badaniu USG, niewidoczny w mammografii, ze względu na gruczołową budowę piersi !!!!!!!!!!!

Nikt nie mówi jak wygląda życie po mastektomii i usunięciu wezłów chłonnych: o ręce-właśnie tak o ręce, która staje się niesprawna i wymaga rehabilitacji do końca życia.
Różnicę między kończynami- występuje znaczny przykurcz- niweluje długotrwała rehabilitacja.
Po usunięciu węzłów chłonnych często występuje dodatkowo obrzęk limfatyczny, a to już poważna sprawa. Nie wolno dźwigać, nagrzewać ręki. Zachodzą zmiany w obręczy barkowej i kręgosłupie.
Rehabilitacja i rehabilitacja.
Wiele łez trzeba wylać, aby zaakceptować nowy stan. To trauma, która biegnie odrębnym torem obok leczenia raka.

Byłam i bedę za leczeniem oszczędzającym ,... za świadomym wyborem, bo to nasze zdrowie, nasze życie i ważna jest jego jakość !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ten koszmarny dzień operacji ciągle wraca do mnie i jest źródłem stresu i łez. Opisałam go w " Spotkaniu z rakiem "

Blog jest odzwierciedleniem chwil z pasją życia i życia z pasją.
Jego tematyka ?
Czy osoba po leczeniu choroby nowotworowej musi pisać tylko o swojej chorobie ?






Do poczytania:

Obserwatorzy

28 lipca 2013

Alpinarium

Zniknęłam na długo z blogowej rzeczywistości. Wybaczcie.
Real był bardzo zajmujący i wymagający.
Atmosfera w lwim miesiącu była gorąca....
Zakochałam się.
W kim?.
Raczej - w czym....
Zauroczyła mnie Słowenia. Maleńki kraj o powierzchni 20 256 km kwadratowych, o niezwykle zróżnicowanym krajobrazie, kraj, w którym mogłabym zamieszkać- wymuskany w każdym detalu, gdzie wszystko jest dla  2mln ludzi, żyjących z turystyki.
Niezwykle czysty i proekologiczny.
Jest to kraj, w którym spełnił się sen Habsburgów o cywilizacyjnej misji Cesarstwa.
Wszystko mi się w tym wychuchanym państwie podoba.
 
Celem podróży były Alpy Julijskie, zwane Julijcami, najwyższe i najpiękniejsze góry Słowenii.
Julijce stanowią południowo-wschodnie zakończenie masywu Alp Zachodnich. Wchodzą w skład południowych Alp Wapiennych.
Prawie 300 szczytów przekracza 2000 m. n.p.m. , a 30 szczytów osiąga wysokość ponad 2500 m.n.p.m.

Jeziora wysokogórskie są nieliczne i niewielkie.
Można podziwiać je w Dolinie Triglavskich Jezior. 
Ćrne jezero
Woda w jeziorach i rzekach jest wszędzie czyściutka.
Przystając nad jeziorkiem można nakarmić rybki. 
Najbardziej zdumiała mnie i zachwyciła alpejska przyroda, z ogromną różnorodnością gatunków na małym obszarze.
W lipcu, w chłodnych dolinach i na przełęczach, w niższych piętrach gór - subalpejskich - spotkamy kwitnące rośliny, charakterystyczne dla wiosny, np.:  przylaszczkę,  urdzika alpejskiego, itd.
Wyraźnie widać piętrowe zróżnicowanie roślin, ponieważ warunki klimatyczne zmieniają się wraz z wysokością
Większa część Alp objęta jest ochroną w ramach Triglavskiego Parku Narodowego.
 Róża alpejska
W piętrze lasu rośnie żywiec kremowy, zaś
w wapiennych szczelinach skalnych, czasem w zaroślach kosówki  Rhodothamnus chamaecistus,
Na ocienionych zboczach spotkałam Lilium carniolicum, występującą tylko na Bałkanach.
Nawet nie wiedziałam o jej istnieniu. 
Przez  Dolinę Triglavskich Jezior szłam powoli, rozglądając się na boki.
Z każdym krokiem pojawiało się coraz więcej nieznanych mi roślin lub takich, które widziałam po raz pierwszy w życiu. 
Pleszczotka górska 
Alpejskie łąki  w lipcu z pełnikiem europejskim,

rutewką orlikolistną,
przelotem alpejskim,
gnidoszem okółkowym, 
dębikiem ośmiopłatkowym, wspinającym się po wapiennych
skałach  
 i kaczeńcami - Dvojno jezero.
Wychodząc coraz wyżej spotykałam coraz to inne- nowe gatunki roślin - niebieską zerwę kulistą, żółty kołotocznik wierzbolistny i przypominającą chabra - szyszkowate pąki -
leuzę- Leuzea rhapontica- szczodrak.
 Wysoko na szczytach  wysokości około 2000 m. n. p. m. również nie brakuje roślin.
 Kwitnie błękitna niezapominajka alpejska,
 jaskier alpejski.
Ostrołódka ( Oxytropis jacguinii ) czy traganek ( Astragalus) ? Może traganek alpejski ?
Najwyższym szczytem Julijców jest Triglav- 2864m. n. p. m. .
 
Nie to nie ferrata, choć i ich w Alpach Julijskich nie brakuje. Z moją słabą ręką i  chorym barkiem o ferratach można pomarzyć, na zwykłych szlakach ciąży plecak...

 
 Julijce można przejść bez namiotu- tak liczne są tam schroniska, o podobnym standarcie, jak w Polsce, za to ceny wysokie.
 
Zachowując ciszę możemy spotkać kozicę lub koziorożca. Zdjęcie wyszło pomimo, że nic nie widziałam pod słońce......
Żółta goryczka przy szlaku. 
 
To nie maj tylko lipiec na julijskich przełęczach. Kwitną goryczki- 
wiosenna
i Kocha,  
lepnica bezłodygowa 
 
Jesteśmy na wysokości ponad 2000 m.n.p.m.- piętro alpejskie -
pojawiają się piargi i wydaje się, że w tych wapiennych kamieniach już nic nie ma, nic nie rośnie, 
a jednak tutaj znalazły doskonałe warunki do wzrostu:
skalistrój pirenejski, 
tobołki okrągłolistne, 
rzadka smagliczka  słoweńska,
rzeżuszka alpejska, 
różowy pięciornik lśniący, 
Czy to jest pięciornik łodygowy ? Wątpię.
 
 
Nic tylko piargi, czasem śnieg. 
 Nagle coś błękitnego
  mignęło w szarości i bieli skał, i piargów- to już ponad 2400 m.n.p.m.
To śliczny wełnisz niski -  uczta dla oka..... ,
obok zauważyłam pięknie pachnącego maczka -
 Papaver sendtneri. 
Tak, zachwycając się alpejska florą, doszliśmy do schroniska pod Triglavem- Dom Planika - 2401 m.n.p.m.. 
Szczyty wysoko położone często po południu zasłaniają chmury kłębiaste, temperatura nie jest też wysoka. Wokół szarość, ale jeśli dobrze się wpatrzyć- na szarym tle wapiennych skał pięknie kontrastują
  niezapominajki alpejskie.
Nie zapomniałam o Was, ale czasem dobrze jest, jak te ptaki - pobujać w obłokach.
 
Siedem lat temu kupując buty trekkingowe wybrałam takie do chodzenia po Beskidach, nawet nie marzyłam,  że będę chodzić w nich po Alpach.
Ciężki był ten alpejski trekking- występowały przewyższenia czyli różnice poziomów do pokonania rzędu - 1200 metrów.
To i tak niedużo,  zważywszy, że w Alpach można spotkać przewyższenia do 1800 metrów.
 
 
Pozdrawiam serdecznie.
Do następnego alpejskiego spotkania.
Stęskniłam się za Wami.
 
O kotkach pamiętam -przygotowuję zdjęcia.
 

 

 

 
 


 
 
 

 

53 komentarze:

  1. Można być w tylu interesujących miejscach dzięki Tobie!
    Zobaczyć to wszystko na żywo jest oszałamiające..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było oszałamiające Lamiu, było, choć przejścia do łatwych nie należały.
      Za to teraz, patrząc z perspektywy czasu i po odpoczynku można stwierdzić, że były to piękne chwile, ekskluzywna lekcja botaniki i różne pory roku naraz - niczym w bajce.

      Usuń
  2. To była wspaniała wyprawa. Chętnie wybrałabym się na taką wycieczkę. Góry imponujące, a te kamienne wysokie pionowe przejścia... niesamowite!
    I na dodatek nazwałaś wszystkie sfotografowane rośliny. Brawo :)
    Jak zorganizowałaś tę wyprawę? Skąd pomysł na Słowenię. Nie wiele o niej wiem. Czasami w Googlach + oglądam zdjęcia autorów pochodzących z tego kraju...
    Pozdrawiam serdecznie :)))*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Góry imponujące- jak to Alpy, Słowenia- jako kraj - marzenie.
      Każdy w tym kraju chodzi po górach- nie tylko w Alpach. Chodzą rodziny z dziećmi- chociaż małych dzieci nie widziałam- starsze od 6 go roku życia.
      Przejście 26 km gwałtownie w górę, a potem w dół, z przewyższeniem 1200m nie jest łatwe- wymaga kondycji fizycznej.
      Szlaki są różne na miarę własnych sił.
      Ktoś- chłopaki zorganizowali wyprawę- ja tylko odpłatnie się dołączyłam. Samemu nigdy nie uda się w taki sposób zorganizować górskich wędrówek.
      W Słowenii nie ma problemów z czymkolwiek- jest to kraj turystyczny, z doskonała informacją, z pensjonatami. Jak dla Polaków jest drogi - to strefa Euro. Jadąc większą grupą np.: w 6 osób płacimy znacznie taniej za noclegi.
      Można więc jechać prywatnie lub z biurem podróży.
      Dlaczego Słowenia ? Słyszałam, że są tam piękne góry, piękne alpejskie łąki, jaskinie itd. Kraj mało znany.
      Znana skocznia narciarska w Planicy.
      Mimo wszystko nie spodziewałam się takiej różnorodności roślin. Część z nich miałam w swoim ogrodzie i je znam.
      Serdeczności Ewo

      Usuń
    2. Czyli była to wyprawa w małej grupie.
      Bardzo, ale to bardzo mi się podoba.
      Może kiedyś uda mi się taką zorganizować.
      Ściskam serdecznie raz jeszcze :)

      Usuń
    3. W całkiem sporej grupie i towarzystwie.
      Polecam. Cieszę się, że właśnie Tobie - osobie, która tyle zwiedziła Słowenia przypadła do gustu. Wydaje mi się, że warto- nie ma tam wielkich tłumów ludzi, a jest co zobaczyć.
      Dziękuję za uściski. Serdecznie pozdrawiam .

      Usuń
  3. Wspaniała relacja. Przecudowne zdjęcia. I ta zachwycająca znajomość roślin alpejskich.
    Dla mnie to prawdziwy "szoking".
    Czy była to indywidualna wyprawa czy z jakimś biurem, Itaka z Opola organizuje wyjazdy trekingowe m.in do Słowenii?
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia nie bardzo- aparat był źle ustawiony- nie ostrzył- stąd nieostre niektóre, ale Alpy - cudo.
      Sama byłam w szoku, przechodząc mimo obok przepięknych roślin, pamiętających jeszcze epokę lodowcową, obok endemitów, które rosną tylko tam- w Julijcach i oczy miałam, jak pięciozłotówki , na dodatek dookoła głowy.
      Jeszcze wrócę na pewno do Słowenii.
      Nie tylko Itaka organizuje trekking do Słowenii- jest kilka biur.
      Nie byłam z Itaką.
      Dziękuję za pozdrowienia i ja pozdrawiam Cię serdecznie

      Usuń
  4. Chyba malo znane a takie piekne! ile roslin i Twoja ich znajomosc godna podziwu. Piekny post..czekam na wiecej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekałam na wieści od Ciebie Grażynko, skoro tam już Ciebie nie ma.
      Jesteś za to tutaj i cieszę się, że spodobała się Tobie moja alpejska wędrówka.
      Czy mówiłam, że lubię kwiaty i w związku z tym, z każdą wycieczką ciut więcej o nich wiem.
      Serdeczne pozdrowienia Grażynko.

      Usuń
    2. No właśnie też czekałam na wieści od Ciebie Grażynko. Odnalazłaś się na zaprzyjaźnionym blogu.
      Pozdrawiam obie Panie :))

      Usuń
    3. O tak jest to bardzo mile...zajeta bylam bardzo ale tez wyjechalam na dwa tygodnie do Toskanii...pewnie bedzie post. Ciagle mam tutaj w Polsce jakies obowiazki, ale teraz mam troche czasu wiec zagladam znowu do zaprzyjaznionych blogow..do Ciebie Ewo tez zagladne a jakze!!caluje Was kochane!

      Usuń
    4. Dzięki za całuski, tęskno mi było :)
      To miłe spotkanie na zaprzyjaźnionym blogu Zofijanny :)
      Ściskam serdecznie :)

      Usuń
    5. Za całusy i uściski ślicznie dziękuję.
      Grażynko, czekam na relacje z Toskanii i Twoje Ewo wrażenia z licznych podróży.
      Niezwykle sympatyczne są takie spotkania.

      Usuń
  5. Kochana... przede wszystkim jestem PEŁNA PODZIWU dla Twojej wiedzy! To po pierwsze. Po drugie - to wszystkie Twoje posty czytam z zapartym tchem i zawsze kiedy zobaczę na swoim pasku, że jest u Ciebie nowy post, to czuję podekscytowanie, bo wiem, że za chwilę znajdę się w jakimś pięknym, niebanalnym miejscu, w dodatku cudownie, merytorycznie opisanym i pokazanym! Po trzecie - zaszczepiasz we mnie cudowną wrażliwość na rośliny wokół mnie. Kiedy idę leśną ścieżką, zaczynam je dostrzegać bardzo indywidualnie. A dopóki nie zaczęłam Cię czytać podziwiałam roślinność bardzo ogólnie... teraz jej się przyglądam. Dzięki Tobie. Dziękuję :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zapartym tchem- powiadasz - czytasz moje posty. Hmmmm- bardzo mi miło.
      Cóż ludzie tacy są - pokonują kolejne szczyty- coraz wyżej i wyżej, a nie dostrzegają maleńkich unikalnych roślin. Mówią wtedy- tam nic niema - tylko piargi.... Tak jest w życiu- pędzimy nie dostrzegając unikalnych drobiazgów.
      Wiedza? W zdobywaniu wiedzy potrzebne są fachowe książki. Tu internet nie wystarczy. Tak było z lilią, którą po oznaczeniu znalazłam w jakimś słoweńskim folderze.
      Cieszę się, że szczepionki trafiły na podatny grunt..... ( śmiech)
      Buziaki Emko

      Usuń
  6. Cudowna wycieczka , przepiękne zdjęcia.
    Rzeczywiście mają zadbane te swoje góry...
    Ale ja chociaż kocham góry to już po nich nie pobiegam, za wysoko dla mnie :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wstrzymywałam się z postami Krysiu- jak widzisz byłam w Alpach, a potem oznaczałam rośliny i długo odpoczywałam.
      Góry to duży wysiłek również dla mnie.
      Ty pokonujesz codziennie trudną drogę w Klubie Kota.
      Mając dużo zwierząt ma się obowiązki i trudno jest zostawić je bez opieki.
      Moc serdeczności

      Usuń
  7. Jestem tu już drugi raz dzisiaj i pewnie jeszcze wrócę parę razy :) Pokazałaś i pięknie opisałaś fantastyczne rośliny, nie sądziłam, że takie jeszcze gdzieś w naturze rosną. A ta natura to bajka, cudowne krajobrazy i miejsca. Podziwiam jak poprzedniczka Twoją wiedzę, gratuluję.
    Pozdrawiam serdecznie, miłego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się Talibro. Te alpejskie piękności są zachwycające, szczególnie dla nas- miłośników roślin.
      W naszych warunkach, zwłaszcza w wysokich temperaturach nie chcą one rosnąć.
      Tylko Alpy są dla nich najlepszym miejscem.
      To prawda- to naturalna bajka i nie dziwię się,że Słoweńcy robią wszystko, aby ta bajka trwała, jak najdłużej.....
      Miło popatrzeć na te jeziora i śnieg po upalnym dniu. Chciałoby się być tam w taki czas...
      Dziękuję i ja przesyłam pozdrowienia.

      Usuń
  8. Ile ja bym dała za takie wakacje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Tobie Rybeńko takich wakacji. Wiem, że jesteś chora.
      Trzymaj się.
      Buziaki

      Usuń
  9. Piekne krajobrazy. Podobne trochę do australijskich.No to sie cudnie nawędrowałaś Zofijanko. Świat jest niezwykły, nęcący do eksploracji i pokonywania dzięki nim własnych słabości.
    Uściski gorące Ci zasyłam i cieszę się, że miałaś i masz tak dobry czas!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alpy Australijskie !!!
      Myślę, że życia i sił nie wystarczy, żeby wszystko zobaczyć: Górę Kościuszki, na którą pierwszy wdrapał się nasz rodak E. Strzelecki, cudną australijską florę.

      Odnoszę wrażenie, że troszkę przesadziłam z tym alpejskim trekkingiem....- mocno się zmęczyłam,
      ale jak powiedziałaś - miałam dobry czas.
      Dziękuję i ja ściskam Cię serdecznie.
      Mam nadzieję, że teraz jest dobry czas by pokonać pagórki w Kosztowej.
      Buziaki

      Usuń
    2. Otóz to Zofijanko! Najwyższy czas na kosztowskie wzgórza!:-))

      Usuń
    3. Nie wiesz nawet, jak się cieszę !

      Usuń
  10. Zachwycające. Dziękuję że zabrałaś nas na tę wycieczkę. ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie wyprawa ta była niezwykle ekscytująca- moc wrażeń. Cieszę się, że i Ty Abi myślisz podobnie.
      Serdecznosci

      Usuń
  11. A wiesz, Zofijanno, że jestem u Ciebie któryś raz z kolei, tylko wzdycham, oglądam, przewijam z góry na dół, i z dołu do góry; ciężko rozstać się z tymi widokami, roślinami, niektóre wcale mi nieznane, a urodziwe; nie wiem, czy starczyłoby mi sił na taką wyprawę i czy w ogóle porwałabym się na nią, trochę przerwy w chodzeniu zabrało mi wiarę w swoje siły, a tak czasami poszłabym, zmęczyła się do granic ... dziękuję za te krajobrazy, za wspaniały opis, zdjęcia; Triglaw? czy to może Trzy Głowy? tak mi się skojarzyło... pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem, skąd brałam siły do kolejnych alpejskich wędrówek.
      Pewnego dnia zastanawiałam się czy ja czasem na głowę nie upadłam- z moimi przypadłościami - taki wysiłek?
      Nic to, dałam radę i to co zobaczyłam warte było każdego wysiłku.
      Góry, górami, ale bez tych cudnych roślin byłby pewien niedosyt.
      Myślę, że tak mógłby wyglądać raj.
      Dobrze skojarzyłaś- Trzy głowy.
      Ja czasem też wzdycham do Twoich klimatów- zapachu chleba, świeżego ciasta, łąk.
      Moc uścisków

      Usuń
    2. Triglav - nazwa pochodzi od słowiańskiego bóstwa, które miało mieć swoja siedzibę na gorze.

      Usuń
  12. powiem ci, że ja też za tobą tęskniłam:-)))
    i taka wspaniała wyprawa, niby wiem, że wysokie góry to najlepiej w lipcu, ale żeby aż tak! ogród botaniczny! wybieram się, wciągam na listę obok Łotwy, Estonii, Finlandii, Czarnogóry i wielu innych... wszędzie tam ciągnie przyroda i pustka, bo wiesz, dla mnie morze jako takie, plaża itd. też nie ma znaczenia, ale ta egzotyka!
    Ferratę bym sobie odpuściła w każdej sytuacji;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co mnie pociągnęło to łąki alpejskie. Wystarczyło, że ktoś, kto organizował górskie przejścia zachwalił niezwykłą urodę alpejskich łąk- już to wystarczyło do podjęcia decyzji o wyjeździe.
      Nie spodziewałam się takiej ilości pięknych i nieznanych roślin. Zobaczyłam też, jak rosną w naturze rośliny, które znam i mam w ogrodzie. Co natura to natura- idąc miałam zachwyt w oczach.
      Lipiec jest w zasadzie miesiącem deszczowym, ale nam się udało.
      Pogoda i zdrowie dopisały.
      Kraje, które wymieniasz zdecydowania tak- chciałabym odwiedzić + Norwegia - jeszcze można znaleźć nieskazitelną przyrodę, ciszę i spokój.
      Ferraty też już nie dla mnie, ale przecież my czegoś innego szukamy w górach.
      Buziole.

      Usuń
    2. dokładnie, czego innego:-)
      a w ogóle- jak tu można by przywieźć JEDNO ZDJĘCIE?
      już chyba lepiej zapomnieć aparatu;-)))

      Usuń
  13. Ależ piękne widoki!!!! Wyobrażam sobie jaką ucztę duchową miałaś wśród tych botanicznych okazów. I to jest to, Zofijanko, najlepszy lek na całe to zło świata, z jakim musimy się stykać na co dzień.
    Cieszę się, że tam byłaś, i podobnie jak Megi wpisuję tę krainę na listę miejsc, które chciałabym zobaczyć.
    Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne widoki, piękne rośliny. Uczta była przednia, to było dla mnie, nieoczekiwane odkrycie. Czegoś podobnego w życiu nie widziałam.
      Dobrze, że są takie miejsca na ziemi, których wartość jeszcze doceniają ludzie.
      Koniecznie wpisz ją Danusiu na swoja listę- piękny kraj wielu możliwości jeżeli chodzi o turystykę. Jest w czym wybierać w zależności od sił i środków. Tłumów też nie ma.
      Zło świata wyjechało na wakacje i nieco przycichło. Wkrótce jednak zacznie znowu rozwijać swoje sieci.
      Pomyślności Ci życzę i udanego wypoczynku.

      Usuń
  14. Fajna relacja. Ciesze się, że tyle zobaczyłaś i w duchu trochę zatroszczę. :)

    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie, witam.
      Żartując powiem, że i ja sobie zazdroszczę.
      Gdyby nie liczne obowiązki, nawet dzisiaj wyruszyłabym znowu, tak bardzo mi się tam podobało, zwłaszcza, że u nas znowu zapowiadają upały.
      Brakuje mi górskiego rześkiego powietrza i tej bujnej roślinności, i .....widoków.
      Miło mi, że mnie odwiedziłeś. Ja również bywam na Twoim blogu. Jest bardzo ciekawy.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  15. Super, własnie z przyjaciółmi rozmawialiśmy w week-end, że jeszcze nam z Bałkanów została Grecja, ale to na później, Albania i Słowenia właśnie i że podobno Słowenia jest piękna. Więc kto wie, kto wie... :D
    fajnie CI! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super Wuszko
      Albania jest w planach i to bliskich, ale to już od zdrowia zależy.
      O Gruzji też myślę poważnie.
      W Słowenii podoba mi się naturalność, harmonijne połączenie krajobrazu, piękna gór z budownictwem. Tam króluje krajobraz, niezdominowany przez infrastrukturę.
      Z pewnością jest ochrona krajobrazu.
      Poza tym jest niezwykle czysto.
      Kuszę i kusić będę.

      Usuń
  16. Pięknie! zapisuję w inspiracjach na kolejne wakacyjne wyjazdy,
    pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak - to coś w sam raz dla biologa. Różanecznik kosmaty też jest. Jak zauważyła Megi- ogród botaniczny.
      Udanego letniego wypoczynku życzę. Mogę tylko domyślać się, że w pięknym miejscu.
      Serdeczności

      Usuń
  17. Podpisuję się pod Emką.
    Ściskam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło, że wstąpiłaś do mnie dzisiaj. Tak się cieszę.
      Nie wiem na jak długo starczy sił, ale się staram piękno gór Wam przybliżać.

      I ja ściskam mocno.
      Moc całusów i serdeczności.
      Buziaczki, buziaczki, buziaczki. Moc!!!!!
      Usuń

      Usuń
  18. "Małe jest piękne".Piękny kraj,w takich miejscach można się zakochać,chce się do nich wracać.Kwiaty urocze,niektóre to moje marzenie żeby mieć takie w ogródku."vimeo.com/44890811"
    Miłego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maleńki kraj, a bogactwo geograficzne i przyrodnicze. Przy tym jest tam swojsko- żyją tam Słowianie, posługujący się językiem zbliżonym do naszego, umiejący wykorzystać potencjał swojego kraju.

      Bez większych problemów rosną rośliny z piętra subalpejskiego, zaś tym z alpejskiego w naszym gorącym klimacie trudno jest stworzyć dobre warunki - jest za gorąco i za sucho lub za mokro, a i wilgotność powietrza nie taka. Do takich wniosków doszłam właśnie po tej wyprawie.
      Dziękuję za życzenia. Marzę o miłym zapiątku, zwłaszcza, że czeka mnie badanie.
      Serdecznie pozdrawiam i również życzę udanego weekendu.

      Usuń
  19. Niezła z Ciebie podróżniczka!!! Twoja znajomość wszelkich roślinek mnie powala, widać, że to Twoja wielka pasja:))) Pozdrawiam
    Zdjęcia fantastyczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt - roślinki mnie pasjonują, niektóre ze spotkanych miałam lub mam w swoim ogrodzie, ale zdecydowana większość to rośliny rzadkie, chronione i mało znane, endemity.
      To była Haniu cudowna lekcja botaniki, kwiatowy zawrót głowy.....
      Buziaczki , wszelkiej pomyślności Ci życzę.

      Usuń
  20. Wow! Brak słów - tak pięknie.
    Dzięki za wspaniałą fotorelację.
    Pozdrawiam jak zawsze bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za pozdrowienia.
      Zanurzyłabym się ponownie w tym pięknie i w chłodnej toni jezior .
      Nawet upałów tam nie ma- jest rześkość- tak dzisiaj potrzebna.
      Miłego dnia Pablo. Serdeczności.



      Usuń
  21. Przepiekne zdjecia !
    a to ze znasz nazwy tych roslinek tez dolozylo sie do mojego podziwu calego twojego postu :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Witam Bonito
    Dziękuję za miłe słowa.
    Zdjęcia nie były specjalnie udane, z reguły nie ostre, ale udało się coś wybrać, bo warto było utrwalić alpejski ogród botaniczny.
    Koniecznie trzeba mieć ze sobą ściągę..
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń