Translate

ABC raka piersi


Nie będę się mądrzyć. Od wykrycia mojej choroby i podjęcia leczenia minęło 9 lat. Każda choroba jest inna, inny jest sposób leczenia i dochodzenia do zdrowia fizycznego i psychicznego. Są różne rodzaje raka piersi: o różnej budowie, różnie umiejscowione. Można o tym poczytać na stronie- ABC Raka Piersi. Na tej samej stronie można przeczytać -Wcześnie wykryty rak piersi, w niskim stopniu zaawansowania jest nie tylko wyleczalny, ale poprzez odpowiedni zabieg operacyjny i skojarzone z nim leczenie daje kobietom możliwość zachowania piersi. Leczone w ten sposób pacjentki szybko wracają do życia zawodowego bez widocznego uszczerbku na wyglądzie, pozostając w dobrej kondycji psychofizycznej - co jest jednym z elementów uzyskania pełnego wyleczenia.

Dlaczego nikt nie zaproponował mi takiego leczenia? Spełniałam wszystkie kryteria: guz nie przekraczał 1cm, wezły były czyste. Dlaczego to nowoczesne leczenie mnie ominęło?
http://amazonki.net/artykuly/czytaj/1163/leczenie/rak-piersi-usuwanie-wezlow-chlonnych-nie-zawsze-konieczne.
Dzisiaj już wiem - im mniejszy guz - tym mniej drastyczne i krótsze leczenie- bez hormonoterapii ( guzy hormonozależne ), radioterapii i chemioterapii.

Mój guz był latwo wyczuwalny palcami, widoczny w badaniu USG, niewidoczny w mammografii, ze względu na gruczołową budowę piersi !!!!!!!!!!!

Nikt nie mówi jak wygląda życie po mastektomii i usunięciu wezłów chłonnych: o ręce-właśnie tak o ręce, która staje się niesprawna i wymaga rehabilitacji do końca życia.
Różnicę między kończynami- występuje znaczny przykurcz- niweluje długotrwała rehabilitacja.
Po usunięciu węzłów chłonnych często występuje dodatkowo obrzęk limfatyczny, a to już poważna sprawa. Nie wolno dźwigać, nagrzewać ręki. Zachodzą zmiany w obręczy barkowej i kręgosłupie.
Rehabilitacja i rehabilitacja.
Wiele łez trzeba wylać, aby zaakceptować nowy stan. To trauma, która biegnie odrębnym torem obok leczenia raka.

Byłam i bedę za leczeniem oszczędzającym ,... za świadomym wyborem, bo to nasze zdrowie, nasze życie i ważna jest jego jakość !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ten koszmarny dzień operacji ciągle wraca do mnie i jest źródłem stresu i łez. Opisałam go w " Spotkaniu z rakiem "

Blog jest odzwierciedleniem chwil z pasją życia i życia z pasją.
Jego tematyka ?
Czy osoba po leczeniu choroby nowotworowej musi pisać tylko o swojej chorobie ?






Do poczytania:

Obserwatorzy

30 maja 2013

Góry Różane.

Góry Pieprzowe - najstarszy górotwór na ziemiach polskich, oceniany na 500 milionów lat - najpiękniejsze są wiosną, w porze kwitnienia tarniny, dzikich gruszy, głogów lub w czerwcu, kiedy kwitną różne gatunki róż.
Podstawową skałą, budujące te góry są łupki kambryjskie powstałe z osadów morskich, w okresie- bagatela- środkowego kambru.
Na skutek oddziaływania różnych czynników atmosferycznych: mrozu, wody, słońca powstaje drobny gruz skalny.
 
Duże zróżnicowanie morfologiczne, stworzyło warunki - od skrajnie suchych do wilgotnych - dla
blisko 400 gatunków roślin naczyniowych, jak również 50 gatunków mchów, porostów i wątrobowców. 
We florze rezerwatu występuje szereg roślin chronionych, rzadkich, a nawet endemitów.
Największe powierzchnie, 18 hektarowego rezerwatu zajmują siedliska suche, opanowane przez gatunki kserotermiczne - ciepło i sucholubne.     
Teren nie jest łatwy, czasem jest to bardzo wąska ścieżynka, wycięta pośród krzewów.
Na  południowym zboczu ostro przypieka słońce. Jest bardzo gorąco.
Teren staje się jeszcze trudniejszy do przebycia w okresie deszczowym.
 
 Pieprzówki - inaczej  Góry Różane to przede wszystkim mnóstwo gatunków róż:   

- róża Kostrakiewicza (endemiczny gatunek Gór Pieprzowych) - Rosa
  kostrakiewiczii
- róża Klasterskyi - Rosa klasterskyi
- róża Jundziłła - Rosa jundzillii
- róża kutnerowata (Rosa tomentose Sm.)
- róża Sherarda (Rosa Sherardii Davies)
- róża drobnokwiatowa (Rosa micrantha) - znanych jest tylko kilkadziesiąt stanowisk
  w Polsce, rzadka w naszym kraju i w Europie
-
Rosa dumalis, w obrębie tego gatunku R. Popek (1986) wyróżnił trzy nowe formy
  występujące w Górach Pieprzowych
- róża polna - Rosa agrestis - obok róży dzikiej, najczęściej występujący gatunek w
  Polsce południowej i środkowej
- róża rdzawa -Rosa rubiginosa - wydziela olejki eteryczne o zapachu jabłek, wyczuwane
  z  odległości kilkudziesięciu metrów       
 - róża eliptyczna - Rosa inodora - w Polsce północno-wschodniej przebiega granica jej
  zasięgu
- róża dzika - Rosa canina - najpospolitsza róża w Polsce i Europie
- róża francuska (Rosa gallica L.) - prawdopodobnie wyginęła.       
 

Po osiągnięciu  wysokości blisko 200 n.p.m. otwierają się widoki na rozległą dolinę Wisły.
Do Starego Miasta w Sandomierzu jest 2- 2, 5 km.
Po sąsiedzku rosną czereśnie i brzoskwinie- okolice Sandomierza sprzyjają uprawie moreli i brzoskwiń. Z utęsknieniem czekam na nie, bo włoskie owoce  nie mają tak doskonałego smaku., nie mają tej słodyczy....

Zbocza schodzą stromo, ku staremu korytu Wisły. Przez  rezerwat przebiega czerwony szlak.

W 2010 roku tereny widoczne ze zbocza rezerwatu zapewne w czasie powodzi znalazły się pod wodą .
W łupkach woda żłobi wąwozy, nawet głębokości  do 2m.
 
Przydałyby się kijki trekkingowe i solidne buty, usztywniające kostkę, których nie miałam, dlatego zrezygnowałam z dalszej wędrówki. Wkrótce jednak wrócę. Nęci mnie różnorodna roślinność,  a zwłaszcza róże. Lubię dzikość i naturalność, lubię te powroty do natury.
Góry Pieprzowe są ciekawym miejscem dla badaczy, dla których róże są rośliną, nie do końca poznaną, ze względu na dużą zmienność. Nie wiedzą czy to jeszcze stary gatunek czy też już jego nowa forma.
 
Więcej o Górach Różanych dowiecie się  ze świetnej strony, gdzie znalazłam obszerne informacje o różach.
 
Może wybierzecie się ze mną na spotkanie z różami? 
 
 
                                                                                    &
 
 
Zwierzęta w moim ogrodzie mają się dobrze.
Najgorsze, że są to pospolite zwierzęta, jak np.: pająk. Dzisiaj wszystko o czym piszemy powinno być wielkie, uderzająco piękne, wywołujące zazdrość i chęć posiadania, mądre,  a nawet przemądrzałe, łakome, niesamowite, nieziemskie, 

a nie pospolite, zwykłe i normalne,
ekstremalne, a nie nudne.
Wszystko inne jest  faux pas, jest gafą. 
Po raz kolejny więc popełniam  fo pa  i wprowadzam Was w swój zwyczajny świat, ze zwyczajnym pająkiem, który buja się na pajęczynie.
Zwyczajności kasztanowca nie muszę przedstawiać,
szczeliny w pokryciu dachowym również. Wiadomo przecież do czego służy - to jest zwyczajnie wiadome.
Proszę nie mówcie, że nie wiecie o co chodzi?
W pewnym momencie pojawił się maleńki ptaszek, który z uwagą przyglądał się światu.

Para wróbli uwijała się - co jakiś czas znikała w otworze, przynosząc w dziobach smakowite kąski. Wykonała nieskończoną ilość lotów.

Ptaki mają instynkt, dzięki któremu potrafią i wiedzą, jak opiekować się swoim potomstwem - naturalnie i zwyczajnie wkładają duży wysiłek w wychowanie swoich dzieci.

To nie żadne resztki z mojego stołu, tylko porządny makaron orkiszowy, świeżo ugotowany do zupy dyniowej.
Kiedy patrzę na nie zaczynam oddychać pełną piersią, a nie tylko szczytami płuc, czego doświadczam pod wpływem  stresu i bólu.
Mogłabym patrzeć na nie godzinami.
Kiedy nakarmiła jednego, zaczęła karmić drugiego.
Wiem, że mam dużo do zrobienia  w kwestii  obsługi i tajników aparatu fotograficznego .
Pracuje nad tym, bo to też jedna z przyjemności, pozwalająca zapomnieć o chorobie i okaleczonej ręce. Nauka trwa.

 
Niekiedy  mówimy do dzieci -  ' Ptaszyno moja '.
 
 Życzę wszystkim dzieciom, kochających, dobrych i mądrych rodziców.  
 
 
 
 
Materiały źródłowe:
www.sandomierskie.com

 

48 komentarzy:

  1. Hmmm to aż tyle jest gatunków róż ??
    Piękna historia fotograficzna o wróbelkach :-)
    Wszystkim dzieciom tacy rodzice by się przydali :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym zobaczyć te róże Krysiu. To gatunki dziko rosnące w Polsce.
    Wróbelki - cudowna rodzinka, obserwuję je z wielką przyjemnością. Niejedno dziecko mogłoby pozazdrościć małym wróbelkom troski, z jaką rodzice o nie dbają...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiosna, a jakżeby inaczej. Niedługo już nawet się skończy i będą wakacje.
    Piękne wiosenno- letnie buty masz Ostre.

    OdpowiedzUsuń
  4. I znów Twój zaczarowany ogród:)
    i to pwietrze.... ffffffmmmmmhhhhhh (imitacja głędokiego oddechu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pająk go zaczarował. Muszę wstąpić do Ciebie Lamiu, bo już dawno nie byłam - ten ciągły brak czasu...

      Usuń
  5. Mimo tych pięknych obrazków powiało smutkiem. Nic dziwnego skoro boli. Przykro mi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie wieje smutkiem z powodu bólu. Smutek wynika z czego innego Pozostanie on już ze mną na zawsze. Może to nostalgia za czymś co już odeszło bezpowrotnie - za zdrowiem i czasami, kiedy można było wiele...., a przynajmniej bardzo dużo, za zużytą na bezsens energią młodości....Nie miałam szczęścia, bo żyłam w tym kraju, któremu wszystko to zawdzięczam.

      Usuń
  6. Wszystko jest nadzwyczajne, wspaniale...gory Rozane z niesamowita iloscia roz! piekne , dzikie, o ciekawej rzezbie i niedaleko Sandomierza na dodatek.
    Widok zza pajeczej firanki..bardzo oryginalny i piekny...
    A rodzina ptasia i historyjka karmiacych rodzicow..wzruszajaca. szkoda czasu na smutki!! jestes wspaniala! to widac po zdjeciach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko wspaniałe są Twoje nadzwyczajne zdjęcia i ujęcia ptasząt i rzeczywistości, innej od naszej. Góry owszem piękne i wyjątkowe- nawet na skale europejską. Róże są jeszcze w sferze marzeń, ale mam nadzieję, że niedługo.
      Sandomierz to naprawdę pięknie położone, zabytkowe miasto, jak się okazuje też u podnóża gór.
      Moc uścisków.

      Usuń
  7. Piękne zdjęcia, a pająk i jego pajęczyna uwiedli mnie absolutnie, wspaniałe dzieło, prawda?
    Pozdrawiam serdecznie! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko świat za pajęczyną nieco przykurzony. Pająki zawsze są ciut przede mną. Nie radze sobie z nimi
      Dziękuję za pozdrowienia.
      Serdeczności

      Usuń
  8. Oj spóźniłaś się z tymi zdjęciami wróbelków. Idealne na Dzień Mamy:)))
    Zdrówka życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniu- matka i dziecko, dziecko i matka to sprzężenie zwrotne.
      Miłość to miłość i tamto miłość.
      Kochajmy się, jak one.

      Usuń
  9. a ja właśnie jestem u ciebie, a ty u mnie, czyli się spotkałyśmy:-)
    no nie powiesz mi, że taka wielka pajęczyna jest NORMALNA. Jest normalnie plastik fantastik ogromniaście piękna!
    A te wróbelki w szczelinie też nie takie normalne, normalny człowiek ("normals") to by ja zatkał styropianem, coby nie wyjszły i mu domu nie rozpieprzały więcej.
    Kolkwicja też nieziemska jest, różowa chmura, a starorzecza wiślane wyglądają, jakby kąpały się w nich dinozaury;-)
    Nawet nie wiesz, dla ilu znanych mi ludzi zwykłe robienie zdjęć jest czymś wiecej, zajęciem dla rąk i myśli, sposobem na walkę o siebie. Choćby cytowany Ostrygojad;-p i ja.
    I bardzo spodobały mi się Góry Różane. Nie wiedziałam, że aż tyle tam gatunków, a jeszcze murawy, jak to musi razem pachnieć... kwitną już jakieś?
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy kwitną, ale pojadę zobaczyć, kiedy byłam nie kwitły.
      W ogrodzie zaczyna kwitnąć historyczna. Na wałach kolejowych ściągi z R. caniny wycięte w pień. Pojadę na czuja. Mam ogromne pragnienie zobaczenie tam nie tylko róż, ale innych roślin również. Na razie codziennie przechodzą burze.
      Widok z przeciwległego pasma, na który nie dotarłam też mnie nęci.
      Szczelina nie jest w moim domu, ale zrobię w swoim kilka. Właścicielowi nie powiem o wróbelkach, bo zaraz zatkałby, a tak miło popatrzeć, jak się uwijają.
      Tak krzewy liściaste mają swój nieodparty urok, nie tylko kolkwicje.
      Podobnie, jak Ty utrwalam w fotografii ulotne chwile życia.
      Dziękuję za pozdrówka. Gorąco odwzajemniam.

      Usuń
  10. jak zwykle moge sie czegos nowego dowiedziec
    Bardzo podoba mi sie ten blekit nieba, mam potworny defizyt tego widoku w tym roku
    a pajeczyny w ogrodzie o swicie, z ta rosa na sieci to jeden z najpiekniejszych widokow wiosenno letnich:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówili na I w radiu, że u Ciebie cały czas pochmurno, kompletny brak słońca. Mam nadzieje, że to jeszcze nie koniec świata i słońce wróci.
      W Sandomierzu jest na pewno.
      Rosy na pajęczynie niestety nie ma, a szkoda- te efekty.

      Usuń
    2. Jest wyjatkowo paskudnie
      co jakis czas probuje wylaczyc ogrzewanie, ale po 2-3 dniach sie poddaje
      zostal pobity jakis rekord zimna w maju
      ale nie zimno jest najgorsze tylko ta ciemnica bezsloneczna
      Znajomy ktory ma depresje ma straszne pogorszenie choroby
      a konca tego nie widac!

      Usuń
    3. Trzymaj się ciepło , możesz też wrócić do nas. Ciepło przyjmiemy.

      Usuń
    4. i sloneczko wyszlo dzisiaj:)))))

      Usuń
    5. Oj, to Święto ! To ci wydarzenie.

      Usuń
  11. Piękne zdjęcia :)!. Mama wróbelkowa nie wiele większe niż jej dzieci..:) Cudne takie karmienie :). U mnie na ogrodzie kosy... :). Góry różane chciałabym zobaczyć kwitnące, a zwyczajności codzienne i ogrodowe są najpiękniejsze :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że śliczna ta ptasia rodzinka ? Wcześniej młodymi opiekował się tato, stąd poznałam, że to wróbelki, a nie mazurki.
      Ptaszki w pobliżu ludzi, razem z ludźmi i to jest miłe. Są obok nas.
      Kosy były zimą i wiosną, ale gdzieś poleciały. Pojawiły się szczygiełki.
      Też chciałabym zobaczyć kwitnące tam róże.

      Usuń
  12. Jak zwykle u Ciebie, bogata porcja naturalnego piękna, tego wyrosłego na naszej ziemi. Firanka Tekli wyjątkowo pracowicie utkana :)

    Aha!!! Chętnie wybiorę się z Tobą na spotkanie z różami :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjeżdżaj Danuś zapraszam. U mnie dzika róża już kwitnie. Daj znać, kiedy będziesz. To byłaby niespodzianka.
      Gołąb siedzi w domu, bo miał dużo pracy, ale jeszcze ten weekend i minie. Powiedział, że poleci, kiedy zechcesz.

      Tekla jest złośliwa. Usunę jedną firankę, wnet tka i zawiesza drugą, ot zgaga pajęcza jedna. Powiedziałam jej, że na Twój przyjazd ma złożyć warsztat.

      Usuń
  13. Nie widziałam, że są takie Góry Różane, mam nadzieję, że pojedziesz tam, gdy róże będą kwitły i pokażesz je jeszcze raz. Moja kolkwicja jeszcze nie kwitnie, muszę się jej przyjrzeć, bo może wcale nie ma pąków a ja czekam na jej kwiaty. Wróbelkowa rodzinka fantastyczna, uwielbiam obserwować ptaki a gdy jeszcze pozwalają się fotografować to już całkiem szczęśliwa jestem :)
    Słonecznego weekendu Ci życzę, u mnie dopiero co przeszła burza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taką nadzieję, ale czy pogoda pozwoli ? Nie wiem, jak chodzi się po łupkach w czasie deszczu ? U nas teraz są opady ciągłe.
      Ach te róże !!!!
      Obserwacje ptaków i zwierząt są to fantastyczne momenty. Najczęściej nie mam wtedy aparatu lub jest nieodpowiednio ustawiony.
      U Ciebie Talibro- co zauważyłam - wiosna zaczyna się później, niż u mnie. Może dlatego kolkwicja jeszcze nie kwitnie.
      Weekend będzie raczej z ksiażką, bo ciągle pada.
      Pogody ducha życzę.

      Usuń
    2. No sprawdziłam, są pączki na kolkwicji, czyli zakwitnie :) U mnie weekend deszczowy bardzo, woda jest potrzebna ale słoneczko też!
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Fajne to - im dalej na północ tym kwitnienie przesunięte w czasie.

      Usuń
  14. Piękne zwierzaczki:) Wróbelki wzruszające, aż cieplej na sercu się robi. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Wróbelki- nie miałam nigdy okazji przyjrzeć się im, a to takie proste : trzeba zatrzymać się i popatrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pięknie wije się Wisła :)..no proszę, aż tyle róż jest..w łupkach woda powinna szybciej wsiąkać..Ja zamówiłem sadzonkę kolkwicji..nie przemarza? :)..kiedyś w lesie widziałem 1 metrową pajęczynę :)..a pająków jest kilkadziesiąt tysięcy gatunków!..ps. http://hipokrates2012.wordpress.com/2012/04/09/leczenie-raka-czyli-nowotwor-to-grzyb-uleczalny-ukrywane-fakty-na-temat-zdrowia/ (soda+miód)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj . Miło,że wstąpiłeś.
      Wisła pod Sandomierzem jest potężna, razem ze starym korytem robi wrażenie - budzi obawy.
      Nie byłam w Pieprzówkach podczas deszczu, ale sadzę, że może być ślisko. Ciągle pada i zapowiadają kolejne dni z deszczem.
      Chciałabym zobaczyć tam choć kilka gatunków róż- już kwitnie R. canina.
      O istnieniu niektórych gatunków róż ja również nie wiedziałam.
      Kolkwicja nie przemarza- jest mało wymagającą rośliną, a kiedy kwitnie, faktycznie staje się różową chmurą.
      W ubiegłym roku miałam w ogrodzie Tygrzyka paskowanego. Uwił piękną pajęczynę, ale nie została uwieczniona.
      Kilkadziesiąt gatunków - powiadasz hmmmm...
      Jeżeli chodzi o raka to teraz walczę głównie ze skutkami okaleczenia i wyłomem w duszy, niemniej jednak dziękuję - poczytam.

      Usuń
  17. Jak dobrze przeczytać jeszcze komentarze pod postem - one czasem świetnie uzupełniają autorski tekst i potrafią dotrzeć głębiej, do jakiegos ukrytego źródła namysłu.Przeczytałam o smutku duszy, który w sobie nosisz,i który pewnie zostanie w Tobie już na zawsze. Ten smutek wynika moim zdaniem z ogromnej, poranionej wrazliwosci i zawiedzionej wiary w spełnienie prostych, lecz nieosiagalnych marzeń.Też to mam, wiec rozumiem pokrewne stany ducha.
    Na szczęście przychodzą momenty olśnień, niewinnych zachwyceń, mariazy z cudami natury,odnalezienia głębokiego porozumienia z innymi duszami ludzkimi. To potrafi napełnić siłą, blaskiem i spokojem na następny, nieuchronny niestety, czas niepogody.
    I podoba mi sie to, że poza opisywaniem cudów naszej przyrody piszesz o rzeczach delikatnych, nie pchajacych sie na afisz, niewidzialnych dla zwykłych turystów i obserwatorów bujnej natury. Wróble, pająki, szpary w dachu - to wszystko jest ważne. To wszystko jest piekne i tą Twoją cichą, serdeczną tkliwością w porę dostrzezone.
    Ciepłe myśli zasyłam Zofijanko***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Olgo, wstrzymałam oddech- masz niezwykły dar rozświetlania mroków duszy dobrym słowem. Wiem, wiem - ten dar - to u Was rodzinne.
      Te tkliwości, jak o nich piszesz - to też dar spostrzegania- może już dzisiaj niepotrzebny lub zapomniany, ze względu na ogromne tempo życia.
      Sądzę, że to jest kontemplacja przyrody, o której marzą ludzie przed emeryturą, zmęczeni pracą z ludźmi lub Ci po ciężkich przeżyciach.
      Obecność drugiego człowieka czyni cuda- dotyk rąk, dobre słowo, spojrzenie w oczy, pogłaskanie, przytulenie - tak naprawdę w tym ogarniętym technicyzmem świecie - nieodzowne.
      Dziękuję za wszystkie ciepłe myśli i słowa.
      Pozdrawiam Cię serdecznie- życząc miłego tygodnia i pogody ducha.
      Moc serdeczności.

      Usuń
    2. Ja także dziękuję Ci Zofijanko za dobre słowa. Tak, jak Ty potrzebuję takiej nieudawanej serdeczności i prawdy uczuć.
      Na dworze wciąż leje, ale nic to, skoro ciepłe, tkliwe mysli szybują między pokrewnymi duszami...
      Uściski załączam!***

      Usuń
  18. No pięknie! I teraz chcę jechać góry Pieprzowe (Różane), nie lepiej było jak o nich nie wiedziałem? ;-)
    Nie wiedziałem też, że występuje tyle odmian róż; normalnie szok! :-)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Pablo, witaj.
      Szok ? - podobno to jedyne takie miejsce w Europie - z taką ilością odmian róż.
      Jak tylko poprawi się pogoda możesz wybrać się wraz z rodziną.
      Na razie jednak od kilku dni, z małymi przerwami leje.
      Róże już kwitną.
      Istnieje obawa, że szybko rosnące drzewa zmienią warunki do wzrostu róż i wówczas róże wyginą z braku światła.
      Czyżbyś lubił róże ? Właśnie robię nalewkę z płatków róży pomarszczonej.
      Dziękuję za pozdrowienia i ja dołączam serdeczności


      Usuń
    2. Z różami u nie to jest tak.
      Bardzo lubię różaną marmoladę w pączkach i innych drożdżówkach, lubie kupować róże mojej żonie (choć powinienem to robić zdecydowanie częściej), nie lubię krzaka róż który rośnie przy moim podjeździe bo mi rysuje lakier na samochodzie ;-)
      Wycieczka z rodziną to super pomysł, ale na razie zbieram siły (czyt. finanse) na wyprawę na drugi koniec Polski (wyruszamy już za miesiąc) więc góry różane muszą poczekać (mam nadzieję, że uda mi sie tam dojechać nim zarosną drzewami).
      Pzdr.

      Usuń
    3. Kwiaty dla żony to priorytet - rzecz bardzo ważna. Myślę, że mogłaby przyjmować je od Ciebie każdego dnia....
      Góry Różane są doskonałe nawet na jednodniowy wypad- nie musi być to wymagający specjalnego wysiłku finansowego wyjazd.

      Drapiącą różę można przyciąć i po kłopocie- lakier zostanie uratowany.

      Usuń
    4. Czyli na wszystko da się znaleźć dobrą odpowiedź. To mi się podoba :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  19. A ktoś słyszał o Górach Słonnych? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to Twoje rejony ?
      Są to góry o innym charakterze niż Pieprzówki, z wijącym się Sanem, położone zdecydowanie bardziej na południe.
      Mam kilka zdjęć z tamtych okolic- odwiedziłam kilka miejsc, ale znam je stosunkowo słabo.

      Usuń
    2. No, o rzut beretem są, przed Sanokiem..ja przejeżdżałem parę razy, ale tak chodzić nie chodziłem jeszcze :)

      Usuń
  20. Zofijano, wiele razy odwiedzam Twój blog...Czytam Twoje piękne posty, podziwiam wspaniale zdjęcia i mam wstydliwe obawy z napisaniem komentarza...
    Sądzę, że od dzisiaj będę odważniejsza.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń