Co słychać w moim mieście?
Cóż - wiosna.
Ogólnie dobrze i dostatnio - czasem na ulicy można znaleźć skórkę z chleba.
Można ją chwycić w dziób, porwać, unieść w powietrze, lądując z nią na znaku drogowym.
Można też przytrzymać ją łapą i dziobać z rozkoszą.
Z Wymuszonego bloga Wtorek, 19 marca 2013
Rybciu dobrze, że o tym mówisz. Sukces to pieniądze, dyspozycyjność, a to bzdura. To nie przynosi szczęścia, nie oszukujmy się. Kobieta to przede wszystkim matka - taka jest jej fizjologiczna rola i w takiej się spełnia. Oczywiście, że każdy potrzebuje też innych bodźców do życia, spełnienia w innej roli, ale hororem jest stawianie wyłącznie na karierę. Co komu po karierze, kiedy młodość i siły odchodzą..?
Co pozostaje?
Samotność.....z pieniędzmi czy bez - jest zawsze samotnością....
Co pozostaje?
Samotność.....z pieniędzmi czy bez - jest zawsze samotnością....
Może kiedyś myślałam tak samo, jak Czarna i Anka, ale życie nie jest i nie chce być tolerancyjne.
Rak piersi, ale także jajników, szyjki macicy odbiera nam kobiecość i jest bardzo związany z fizjologią kobiety.
Tracimy piersi, jesteśmy sterylizowane farmakologicznie i chirurgicznie, traktowane chemioterapią i radioterapią, które nie pozostawiają żadnej tolerancji. Tak traktowane- to leczenie jest jak walec, który po nas przejeżdża. Skutkiem ubocznym tych terapii, może być miedzy innymi- bezpłodność.
Co czy kto wówczas pozostaje, kiedy ogół spisuje nas na straty?
Pozostaje rodzina.
Niekiedy partner odchodzi, bo przestajemy mu się podobać, bo nie uważa nas za kobietę...
W moim przypadku 95% komórek nowotworowych miało receptory estrogenowe i progesteronowe- rak hormonozależny.
Wczesne wystąpienie pierwszej miesiączki i późna menopauza sprzyjają wystąpieniu raka piersi. Niektórzy naukowcy sądzą, że istotna jest liczba wszystkich cyklów miesiączkowych w życiu kobiety.
Jednak ważniejsza wydaje się być liczba cyklów przed pierwszą ciążą.
Możliwe, że piersi są wrażliwsze na działanie hormonów zanim sutki zakończą proces rozwoju (czyli do momentu wytwarzania mleka), a to tłumaczy, dlaczego tak ważna jest pierwsza ciąża. Bezdzietność i późny wiek pierwszego porodu sprzyjają rozwojowi raka sutka.
Dotyczy to zwłaszcza kobiet, które urodziły pierwsze dziecko po 30 roku życia.
Natomiast wielodzietność, późne wystąpienie pierwszej miesiączki oraz wczesna menopauza świadczą o mniejszej skłonności do wystąpienia tej choroby.
Mniejsza ilość owulacji związana z mniejszą ilością cykli zmniejsza również ryzyko wystąpienia raka jajnika.
Retrospektywne badania potwierdzają, że ryzyko wystąpienia raka piersi jest wyższe wśród kobiet stosujących HTZ i jest wprost proporcjonalne do długości trwania tej terapii, podobnie jak w przypadku stosowania tabletek antykoncepcyjnych, zwłaszcza gdy są one brane przed 25 rokiem życia.
Ostatnie badania sugerują, że ryzyko raka piersi wzrasta jeszcze bardziej, jeżeli estrogeny są kojarzone z progesteronem. .
W swoim najbliższym otoczeniu znalazłam kilka przykładów, potwierdzających te informacje.
Dzisiaj opowiem o Moim Grubasku Kochanym.
Obie zachorowałyśmy w jednym roku.
- Nie żałujesz, że nie masz dzieci ?
- Cóż zrobić, jak się nikt nie trafił.
To był jej wybór.
M. odeszła, jej mama została sama, koleżanki- singielki leczą się - jedna na raka jajnika, druga - piersi.
Czy Mama jest szczęśliwa, posiadając dwa mieszkania.? Jak Wam się wydaje ?
Stając na rozdrożu życia- łeb w łeb ze stawonogiem nie mamy wątpliwości, że najważniejsze jest życie i wszystko inne nie ma wtedy znaczenia,
i chcemy pozostawić po sobie - Kogoś, a nie coś....
Na szczęście oprócz psychopatycznych osobowości, skazujących swoje dzieci na poniewierkę i śmierć są wspaniałe kobiety, jak Agata Mróz- nasza znana siatkarka, która rodząc Lilianę, promieniała szczęściem i miłością.....
Jeżeli macie chwilkę czasu oglądnijcie film, zwłaszcza II cz.
Miłość do drugiego człowieka, do dzieci ma w sobie coś z wiosennej świeżości kwiatów.
Kupiłam kolejne odmiany - to taka choroba.
Głodek podpędzony pod włókniną.
Lepiężnik
Dla Talibry - Kosaciec żyłkowany
Przybyły w końcu, aby odbyć nieco spóźniony godowy rytuał... Jest ich bardzo mało, co mnie napawa smutkiem
Pamiętacie Bufo bufo ?
Widziałam też bociany w miłosnym amoku...
Rozlewiska Tanwi- wylała, podobnie, jak inne rzeki...
Budząca się przyroda obdarza nas nadzieją życia.... i tej nadziei, o której mówią - wieczna wiosna - Wam życzę....
Uważajcie na siebie, żeby uniknąć zapalenia korzonków nerwowych, które może być spowodowane wyziębieniem, nagłym wzrostem aktywności fizycznej, do której często dochodzi wraz z rozpoczęciem sezonu działkowego i rowerowego.
Połamało mnie dotkliwie i cierpiętniczo. Uśmiecham się do Was przez łzy....
Połamało mnie dotkliwie i cierpiętniczo. Uśmiecham się do Was przez łzy....
Ojej zdrowia Ci życzę ...
OdpowiedzUsuńZa szybko chciałaś się z wiosną przywitać.
Czytam uważnie Twoje wpisy
i czasami się zgadzam a czasami nie.
Ilość i nasilenie się chorób raka jest z czymś powiązana,
przede wszystkim ze sposobem odżywiania się,
wszechobecnym stresem i zmianą trybu życia.
Ale to już bym musiała za dużo się rozpisać w komentarzach.
A biologiczną i społeczną rolą kobiety jest bycie matką ...
Oj dziękuję, nie śpię już trzecią noc z rzędu.
UsuńZrobiło się tak pięknie i cieplutko- chciałam wiosny. Teraz oglądam ją przez okno, a jest tak rozkosznie.
Celowo napisałam o naturalnych fizjologicznych przyczynach choroby- rak piersi to choroba związana z płcią- niestety.
Wśród wielu czynników, mających wpływ na rozwój choroby, wymienia się również bezdzietność, późne macierzyństwo, HTZ, środki antykoncepcyjne.
To jest skomplikowany proces...
Wszystko co piszesz jest mi bardzo bliskie :/ Takie osoby jak Anonim i Czarna to przedstawicielki naszego narodu, które zapewne mają po 18 lat, świat u stóp i pełne przekonanie, że nikt i nic nie zabroni im z niego czerpać. Cóż, i takie osoby są między nami i niestety czasem nawet musimy wysłuchać co mają do powiedzenia :( I myślę, żę próby tłumaczenia swojego stanowiska i tak spalą na panewce, bo przecież one wiedzą, chyba szkoda nerwów i czasu. Grunt to umieć się różnic bezkonfliktowo, ale nie zawsze się udaje.
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę ze wszystkich sił :***
Wspaniale to określiłaś- świat u stóp i nikt i nic nie zabroni im z tego czerpać.
UsuńChorzy ludzie też mają świat u stóp, złamani własną niemocą. Na każdego kiedyś przychodzi niemoc - szkoda, że czasem zbyt późno przychodzi zrozumienie.
Nie będę tutaj zmuszać nikogo do zmiany poglądów, chciałam jedynie pokazać czym jest kobiecość w aspekcie raka, bo to zawsze warto podkreślać.
Jesteś wspaniałą kobietą Emko, wychowujesz zaadoptowane dzieci- chylę czoło przed Tobą....
Za życzenia zdrowia serdecznie dziękuję i ściskam mocno.
Witam, Wypowiadalam sie u Rybenki pod tym tematem ale widze, ze tutaj lekki sad nad Czarna i Anonimem sie zrobil i jesli pozwolicie to chcialabym zabrac glos w tej sprawie. Niestety niektore zawody wymagaja pelnej dyspozycyjnosci. Nie wiem czy doczytalyscie ale ta pani pracujaca W Yahoo zabiera swoje dziecko do pracy co umozliwia jej np karmienie piersia itp. Co wiecej przeciez zawsze ojciec moze zostac w domu biorac tak zwany urlop tacierzynski. Nie widze w tym nic zdroznego a juz na pewno nie jest to powod do odsadzania tej pani od czci i wiary. Owszem 2 tygodnie to bardzo krotki czas ale mam wiele kolezanek ktore zdecydowaly sie na powrot do pracy w przeciagu 3 miesiecy od porodui co? I nic, pracuja i kochaja i wychowuja dzieci i sa szczesliwe. Oczywiscie taki model jest mozliwy tylko przy calkowitym zaangazowaniu partnera oraz dostepnosci zlobkow w miejscu pracy. Od razu mowie ze bardzo szanuje kobiety decydujace sie przerwac prace i zostac w domu. To ich wybor ale nie wydaje mi sie sluszne oskarzanie o egoizm osoby ktora jest w stanie polaczyc swoja prace i wychowanie dzieci. Zeby nie bylo niedomowien - sama dzieci nie mam ale rowniez nie licze sobie juz 18scie wiosen (kawa na lawe - 31). Pozdrawiam
UsuńWitaj Malilico
UsuńNikogo tutaj nie sądzimy. Dyskutujemy.
Wypowiadają się kobiety w różnym wieku, różnych zawodów, wielodzietne, bezdzietne i te, które wychowują zaadoptowane dzieci, ale także po doświadczeniach z rakiem.
Dyskusja u Rybenki posłużyła mi do rozwinięcia tematu naturalnych czynników, sprzyjających zwłaszcza rakowi piersi, ale też jajników.
W przychodni onkologicznej spotykam coraz więcej przypadków kobiet bezdzietnych czy takich, które późno urodziły- co podobno jest jeszcze gorsze, niż bezdzietność. Spotkałam też przypadek kobiety, której zaordynowano HTZ, stymulującą rozwój raka.
Punkt widzenia zmienia się wraz wiekiem i życiowym doświadczeniem.
MŁodym kobietom wydaje się, że mają świat u stóp, a one mają swoje 5 minut. Około 40 zaczynają się pojawiać różne schorzenia, a już nagminnie w wieku okołomenopauzalnym. Mało kto zachowuje dobre zdrowie.
Choroba- tak ciężka, jak rak piersi weryfikuje życiowe poglądy,
wyzwala nas z wyścigu szczurów, z pędu za własnym ogonem, którego złapać się nie da i żal jest nam młodych kobiet, które poświęcają swoje życie budowaniu kariery, kosztem własnego dziecka, rodziny, zdrowia. Na dłuższa metę jest to niewykonalne, część z nas to właśnie ofiary takiego podejścia do życia. Zdążyłyśmy poznać życie z tej strony i doceniamy inne wartości.
Moi znajomi z Francji maja troje dzieci- taka jest średnia we Francji, ale nie żyją w takiej dyspozycyjności, jak w Polsce, co jest wbrew człowiekowi.
Dziękuje za Twój komentarz.
Mam nadzieję, że jeszcze nieraz zawitasz u mnie.
Serdeczności.
Moje biedactwo!!!
OdpowiedzUsuńWierze, ze umiesz o siebie zadbac!
nie mam w swoim otoczeniu osob ktore swiadomie zrezygnowaly z macierzynstwa
a ja...
urodzilam 2 dzieci przed 30...
a potem jeszcze jedno
nie wiem, kiedy menopauza moglaby mnie dopasc,
Tak weekend się skończył, w końcu można, po kilku dniach cierpienia, wybrać się do lekarza, bo już zdążyłam ogłupieć z bólu.
UsuńJa znam osoby, które świadomie zrezygnowały z macierzyństwa i po latach żałują i to bardzo..
Cóż Rybuś- rozwój raka stymuluje wiele różnych czynników. Wydaje mi się ważne, żeby o nich przypominać.
W Twoim przypadku przyczyna leży pewnie gdzieś indziej.
Dla mnie jest przesadą, kiedy kobieta 2 tygodnie wraca do pracy, bo kariera czeka, ale to jest znamienne dla naszych czasów- owczy pęd.
Buziaki.
trzeba przypominac, trzeba propagowac profilaktyke
Usuńale z tego co widze, ludzie zdrowi nie chca sluchac takich rad
ja jestem doskonalym przykladem na to
a powrot po 2 tygodniach po urodzeniu do pracy powinno byc karalne...
tu mam poglady sredniowieczne
nie trzeba miec dzieci
ale jak masz, to je kochaj!!
ma być 2 tygodnie po porodzie wraca do pracy.
UsuńTo fakt, że nikt nie chce słuchać, każdy żyje swoim życiem.
Ja też nie słuchałam, tylko pracowałam, jak wół, zaprzężony do złotej karety, a teraz wszystko wychodzi.
Przepraszam, jakich to rad nie słuchałaś ? Jeśli nie chcesz nie odpowiadaj.
zadnych!!!
Usuńto raczej takie ogólne stwierdzenie,
bo wlasciwie żywiłam się zdrowo, bez ortodoksji, ale w domu jest zawsze ciepłe domowe jedzenie z porządnych produktów. Sporty w pewnym zakresie tez.
Nie było tak, że ktoś mi sugerował coś, że powinnam zmienić tryb życia.
Jedyne co, to jadłam bardzo duże ilości słodyczy ( chociaż otyła nie byłam ).
Teraz za to nie jej ich wcale :)))
A w ogóle to czuję się świetnie ostatnio:))
Odpoczywaj, Zofijanno!
OdpowiedzUsuńRozumiem Twój stan, sama niedawno ledwo się ruszałam z powodu podgryzanych przez myszy korzonków ;)
Dziękuję. Właśnie przełożyłam USG z dzisiaj na czerwiec ( niestety )Długo się leczyłaś Dosiu ?
UsuńNajgorsze, że mam podwyższoną temperaturę, dochodzącą do 38 stopni.
Coś takiego pierwszy raz mi się przytrafiło.
Oddaję się w dobre lekarskie ręce - mojej Pani Doktor specjalisty od rehabilitacji. Mam nadzieję, że będzie dobrze.
Życzę zdrówka całej Twojej licznej rodzinie.
po tygodniu mi przeszło ;)
Usuńale nie miałam temperatury - pewnie dodatkowo się przeziębiłaś, Bidulo.
Też tak mam, zazwyczaj po wysiłku, jeden niewłaściwy ruch i jak szpila w krzyże; nie leczę, samo zazwyczaj przechodzi, jak się pooszczędzam; szybciej łapie mnie przeziębienie, kiedy spoconą owieje chłodny wiatr, dlatego też bardziej pilnuję się; tyle ropuch ginie na drogach, idą przed siebie jak w amoku, na odwieczny zew, nie bacząc, jakie to niesie za sobą ofiary; najbardziej żal mi tych młodych, zaprzężonych w korporacyjne machiny wyścigu, nie ma czasu na nic, na dziecko, na odpoczynek; rano wychodzą, wieczorem wracają do pustego domu, a jeśli nawet dziecko jest, to już śpi dawno pod okiem opiekunki, dobrze, jeśli babci; i wydaje im się, że świat leży u stóp /mam przykład w rodzinie/; a kiedy hydra wyssie z nich wszystkie soki i wypluje niepotrzebne, okazuje się, że jest już za późno na wszystko, nie ma radości, i pozostaje żal, że nie zmieniło się swego życia; zdrowia życzę, Zofijanno, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzisiaj to boli mnie nawet skóra, dowiem się dlaczego to się tak zrobiło.
UsuńMój system odpornościowy szwankuję, niestety.
Tym razem samo nie przejdzie....
Wydaje im się. Słusznie zauważyłaś- hydra wyssie wszystkie soki i wypluje.
Wtedy się ockną-o kilkanaście lat za późno.
Takie postepowanie, niestety dotyczy większości i ciężko przetłumaczyć, że to bieg donikąd.
Nie zmienimy jednak świata, każdy chce pracować, nawet kosztem własnego zdrowia..., ale zawsze małymi krokami do przodu....coś można zrobić.
Coraz ładniej u Ciebie na Pogórzu. Na moim Pogórzu też już pewnie kwitną przylaszczki. Kupiłam groch i bób, ale nie posieję....
Dziękuję za pozdrowienia, serdeczności Mario.
Czasami czuje, jakby rak faktycznie odebral mi kobiecosc. Ale za chwile uwielbienie w oczach meza temu przeczy.
OdpowiedzUsuńNie, kobiecos lezy w glowie, nie w cyckach ani w macicy.
W oczach mądrych mężczyzn - na pewno.
UsuńMój mąż też patrzy na mnie z uwielbieniem.
Czasami jednak rak odbiera nam możliwość posiadania dziecka, są takie kobiety- okaleczone przez los, w którym rak gra pierwsze skrzypce.
Czasem latem, dociera do mnie świadomość braku piersi, której ubytek jest widoczny w ubraniach z dekoldem i serce przepełnia żal.
Ach, cóż za bzdura z tym, że kobieta może wybrać... Ocvzywiście, że może wybrać i gdyby ktoś uważniej czytał, to doczytałby, że nie o wybór bezdzietności chodziło, tylko o skrajny egoizm i brak rozsądku, jakim jest powrót do pracy w korporacji (czy gdziekolwiek indziej) dwa tygodnie po porodzie.
OdpowiedzUsuńDziecko to nie stolec, który wyprze się z siebie i zostawia!
Przepraszam, Zofijanno, ale nie potrafię mniej emocjonalnie o takich rzeczach.
Pozdrawiam serdecznie i zdrowia życzę, jak zawsze!
Ujęłaś to bardzo dosadnie.
UsuńDo Twojego komentarza nic nie mogę dodać.
Mogę tylko zapytać - dlaczego więc takich ludzi stawia się nam za wzór, a nie Franiową Mamę i inne Kobiety, które robią dla swoich dzieci wszystko, co w ich mocy ?
Dziękuje za pozdrowienia i życzenia zdrowia.
Również życzę zdrowia i uśmiechu.
Nigdy nie przestane byc Kobieta z dzieckiem czy bez dziecka, z piersiamy czy bez nich itp... Wszystko jest w glowie i najwazniejsze, aby kochac i byc kochanym... a wszystko inne przyjdzie, potem pojdzie... Nic nie dzieje sie przez przypadek...
OdpowiedzUsuńZofio, pamietam o Tobie...
Serdecznosci wiosenne
Judith
Dziękuje Judith, dużo dajesz innym. Otulasz nas miłością i modlitwą.
UsuńTo prawda, że najważniejsza jest miłość: do Jezusa, do drugiego człowieka.
Kochający mężczyzna nie zostawi kochanej kobiety w chorobie, lecz będzie jej pomagał w dojściu do zdrowia. Podobnie kochające dzieci będą wspierać chorą matkę, ale trzeba je tej miłości nauczyć.
Kochająca matka poświęci wiele dla swojego dziecka.
Nic nie dzieje się przez przypadek, choroba wiele mnie nauczyła.
Dziękuję i życzę zdrowia.
Liczy się uśmiech, dotyk ręki drugiego człowieka, pomocna dłoń, bez niej bylibyśmy goli i biedni.
Czytam Zofijanko, żeś chora i strasznie mi Ciebie zal, bo wiem dobrze, co to zapalenie korzonków.Kilka razy w zyciu mocno na to cierpiałam i nie obyło się bez zastrzyków i wielu dni leżenia w pozie mumii egipskiej, bo każdy ruch bolał jak licho.
OdpowiedzUsuńA tu tymczasem wiosna wprost zachęca do ruchu na swiezym powietrzu. naprawdę trzeba na siebie uważać i nie przeszarzować.
Mu dzisiaj calutki dzień pracowaliśmy w ogrodzie i w obejściu. Ledwo zywi jestesmy teraz ze zmęczenia. Roboty huk jeszcze przed nami!Do końca zycia na pewno starczy!:-))
Kury niosą się na potege. Dzisiaj było 36 jajek - to jest dotychczasowy rekord!
Coraz więcej ludzi przyjezdża do nas po jajka a i my czasem jeździmy na targ z jajcami. O dziwo ludzie sa coraz bardziej świadomi ich wartosci i mimo wyzszej ceny kupują chętnie. Zwłaszcza ludzie chorzy i po chemioterapii, bo te jajka mają wśród nich bardzo dobrą renomę.Ludzie dosc mają chemicznych swiństw ze sklepu. Moim zdaniem i zdaniem wielu świadomych osób nowotwory biorą się miedzy innymi z faszerowania nas chemią w zywności i powietrzu.
Od prawie dwóch miesiecy mamy z męzem dietę, w której nie je się niczego przetworzonego,niczego z konserwantami i glutaminianem sodu, niczego z glutenem i tłuszczami zwierzęcymi. Oczyściliśmy organizm.Skóra się wygładziła, nabrała kolorów. Włosy sie wzmocniły.A ja przy okazji zaczęłam nareszcie pomału chudnąć.
Teraz jeszcze ten ruch na świezym powietrzu tez dobrze nam zrobi. I chociaz kwękamy teraz ze zmęczenia i poruszamy sie sztywno jak zombie - nic to!
Serdecznosci zasyłam Ci Zofijanko i zyczenia szybkiego powrotu do zdrowia i do pełni sił!:-)))
Tak jestem chora i to bardzo, i nie wiem do końca - dlaczego ?
UsuńWysoka temperatura, nie wiadomo dlaczego. Osłabienie organizmu- wirus..? Trzeba wykonać badania.Tymczasem mam zakaz pracy w ogrodzie.
Już myślałam, że po jajka wybiorę się do Ciebie i zobaczę Twój przychówek i chorą kurkę. Tak jak obiecałam - z plecaczkiem
Masz prawdziwą fermę kurzą- 36 szt. jaj. Ho, ho!
Może jeszcze orkisz posiejesz lub inną wysokobiałkową trawę. Wkrótce o nich nadmienię.
Czy na moim pogórzu kwitną już przylaszczki w parowach i wąwozach?
Zaskakujesz mnie swoją dietą, ale to dobrze i na dodatek jeszcze widać efekty. Życzę dalszych sukcesów w ekologicznym żywieniu rodziny.
Nowotwory warunkuje bardzo dużo różnych czynników, ale te biologiczne, które opisałam też nie są do pominięcia. Są potwierdzone badaniami.
Zazdroszczę Wam ruchu na świeżym powietrzu, bo ja ruszać się nie mogę, nawet nie mogę siedzieć.
Dziękuję za dobre słowo, odwiedziny i życzenia.
Pozdrowionka ślę Sąsiadce.
Ach, kwitną przylaszczki, mlecze i inne kwiatuszki, których nie znam niestety z nazwy. Potrzebny byłby mi ktoś, z kim mogłabym pójśc na spacer po lasach i polach i uczyć sie od niego, co jest co!
UsuńTrzymam kciuki by Twoje choróbsko zniknęło, by to nie było nic poważnego i byś mogła znowu normalnie zyć i korzystać z uroków tej wiosny!:-))))
Dziękuję Ci bardzo za iryski Zofijanko :) Taka kępa to moje marzenie, u mnie nie chcą rosnąć, coś im nie pasuje.
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybko, nie daj się korzonkom.
Pozdrawiam serdecznie.
Iryski mam już 20 lat i rosną w kępkach po całym ogrodzie. Są zdrowe i odporne. Inne kolory też jakoś nie chcą rosnąć.
UsuńMój ulubiony I. Danforda czasem wymarza.
Ty masz wiele pięknych roślin, które rekompensują brak kosacców.
Dziękuję i serdeczności ślę.
Znasz to ?
OdpowiedzUsuńhttp://biegpozdrowie.blogspot.com/2013/04/z-taka-obronczynia-zadna-choroba-nie.html
Dziękuję - zerknę, nie znam
OdpowiedzUsuń