Translate

ABC raka piersi


Nie będę się mądrzyć. Od wykrycia mojej choroby i podjęcia leczenia minęło 9 lat. Każda choroba jest inna, inny jest sposób leczenia i dochodzenia do zdrowia fizycznego i psychicznego. Są różne rodzaje raka piersi: o różnej budowie, różnie umiejscowione. Można o tym poczytać na stronie- ABC Raka Piersi. Na tej samej stronie można przeczytać -Wcześnie wykryty rak piersi, w niskim stopniu zaawansowania jest nie tylko wyleczalny, ale poprzez odpowiedni zabieg operacyjny i skojarzone z nim leczenie daje kobietom możliwość zachowania piersi. Leczone w ten sposób pacjentki szybko wracają do życia zawodowego bez widocznego uszczerbku na wyglądzie, pozostając w dobrej kondycji psychofizycznej - co jest jednym z elementów uzyskania pełnego wyleczenia.

Dlaczego nikt nie zaproponował mi takiego leczenia? Spełniałam wszystkie kryteria: guz nie przekraczał 1cm, wezły były czyste. Dlaczego to nowoczesne leczenie mnie ominęło?
http://amazonki.net/artykuly/czytaj/1163/leczenie/rak-piersi-usuwanie-wezlow-chlonnych-nie-zawsze-konieczne.
Dzisiaj już wiem - im mniejszy guz - tym mniej drastyczne i krótsze leczenie- bez hormonoterapii ( guzy hormonozależne ), radioterapii i chemioterapii.

Mój guz był latwo wyczuwalny palcami, widoczny w badaniu USG, niewidoczny w mammografii, ze względu na gruczołową budowę piersi !!!!!!!!!!!

Nikt nie mówi jak wygląda życie po mastektomii i usunięciu wezłów chłonnych: o ręce-właśnie tak o ręce, która staje się niesprawna i wymaga rehabilitacji do końca życia.
Różnicę między kończynami- występuje znaczny przykurcz- niweluje długotrwała rehabilitacja.
Po usunięciu węzłów chłonnych często występuje dodatkowo obrzęk limfatyczny, a to już poważna sprawa. Nie wolno dźwigać, nagrzewać ręki. Zachodzą zmiany w obręczy barkowej i kręgosłupie.
Rehabilitacja i rehabilitacja.
Wiele łez trzeba wylać, aby zaakceptować nowy stan. To trauma, która biegnie odrębnym torem obok leczenia raka.

Byłam i bedę za leczeniem oszczędzającym ,... za świadomym wyborem, bo to nasze zdrowie, nasze życie i ważna jest jego jakość !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ten koszmarny dzień operacji ciągle wraca do mnie i jest źródłem stresu i łez. Opisałam go w " Spotkaniu z rakiem "

Blog jest odzwierciedleniem chwil z pasją życia i życia z pasją.
Jego tematyka ?
Czy osoba po leczeniu choroby nowotworowej musi pisać tylko o swojej chorobie ?






Do poczytania:

Obserwatorzy

8 kwietnia 2013

W sepii i szarości .

Wspaniałe jest miłosierdzie, jak deszczowa chmura w czasie suszy.
                                                                      Mądrość Syracha
 
Niedziela  Miłosierdzia Bożego .
Tyle lat, a ciągle ból w sercu. Dzisiaj szłam tą samą drogą, jak tamtego dnia, kiedy żegnałam Tatę.

Pamiętam, że patrzyłam po twarzach ludzi, którzy przyszli na pogrzeb.
- Dzisiaj jest Twój Wielki Dzień Tato! - myślałam.
Oni Wszyscy przyszli  tutaj dla Ciebie.
Przyszłoby znacznie więcej osób, gdybym nie skamieniała z bólu  i potrafiła myśleć  logicznie. Nie uroniłam ani jednej łzy - miałam suche oczy, a w sercu ból.
Phalaenopsis
Od tamtego czasu nikomu już nie kupuję storczyków  Cymbidium- kojarzą mi się ze śmiercią.......
 
Obaj odeszli w kwietniu-  Najstarszy i  Najmłodszy- dwaj kochający się bracia.

O Tamtym nie można było słowem wspomnieć, nie można było wywiesić nekrologu i nawet płakać przy symbolicznym grobie, bo stale niszczono pamiątkową tablicę na rodzinnym grobowcu żony.

 Leżał  daleko,  nie wiadomo gdzie, nie zaznając spokoju nawet po śmierci. Kiedy w latach siedemdziesiątych  dzieci w Piatichatkach odkryły żołnierskie groby, dla zatarcia śladów świdrami mielono ciała, dla szybszego rozkładu zwłok w otwory dołów sypano wapno,

 Czas odkurzyć i otworzyć poskładane w szufladach dokumenty, pokazać ich twarze, pościągać pajęczyny z pomników.
Tak naprawdę tylko rodziny o nich pamiętają, dla innych są tylko tematem.

Tato niewiele wiedział o nauce i służbie swojego brata- był małym chłopcem, kiedy widział go po raz ostatni.
Uzupełniając dokumenty, dostałam od znajomego historyka historiografii kopie sprawozdań Dyrekcji Gimnazjum, w którym uczył się Stryj - za dziesięciolecie 1918/19-27/29 i za rok szkolny 1930/31.
Z wielką przyjemnością czytałam o  sukcesach Stryja - wyróżnia się w szkole jako doskonały sportowiec.
Nad łóżkiem Babci wisiało Jego zdjęcie, wykonującego skok wzwyż.
Sztafeta 4 x 100m w składzie z Nim osiągnęła najlepszy czas w okręgu lwowskim.
Zajmował też czołowe miejsca w pięcioboju (bieg na 100m , skok w dal, skok wzwyż, rzut kulą- 5 kg i rzut dyskiem-2kg). Doskonale skakał w dal.

Czyż to nie wspaniałe móc przeczytać o tym, po tylu latach.
W bibliotece cyfrowej znalazłam gazetę z 1926 roku, potwierdzającą te sukcesy.

Jakże podobni byliśmy do siebie- oboje świetni w sporcie, o dużej sprawności fizycznej.
Teraz rozumiem skąd u mnie zdolności lekkoatletyczne, zamiłowanie i predyspozycje do piłki ręcznej.

W sprawozdaniach gimnazjalnych  czytam:
'.....Uczniowie stosowali zdrowo pojęty sport lekkoatletyczny nie mechanicznie, ale rozumowo dla wszechstronnego rozwoju i stworzenia z siebie zdrowego typu przyszłego żołnierza polskiego- o charakterze wielobojowca …'

 Gimnazjum i Szkoła Oficerska to oddzielne tematy, który kiedyś poruszę.

 
Dużo Nazwisk można tutaj wstawić
 
 z tej  oto Księgi .
Zaglądnijcie, popatrzcie Kim byli, ile ocaliła ludzka pamięć.
 Charkowska Księga Cmentarna zawiera 3812 biogramów


Słowo wstępne napisał Pan Prezydent Ryszard Kaczorowski,
Pan Andrzej Przewoźnik opisał Cmentarz w Charkowie.
W księdze znajdziemy również opis obozu w Starobielsku.

 

Początkowo Brat Taty służył w 39 Pułku Piechoty Strzelców Lwowskich.
Dopiero jesienią 1938 r. utworzono w Trauguttowie Centrum Wyszkolenia Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwgazowej, gdzie został przeniesiony.
 
Fragment kartki pocztowej z Trauguttowa. Wyraźnie widać datę  - VII 39 rok. Informował w niej, że jest już po ślubie i czekają z żoną na urlop, którego nigdy nie dostał.....
 
W połowie września  1939 roku Ciotka za namową Stryja, wraz z innymi ewakuowanymi rodzinami żołnierzy, opuściła Brześć. Dotarła do Rumunii i dalej do Persji lub Palestyny (Tato mówił mi gdzie, ale zawodzi mnie pamięć ). Opiekowała się polskimi dziećmi.
Po wojnie wróciła do Polski. Wyszła powtórnie za mąż. Zmarła bezdzietnie na raka piersi, zanim się urodziłam.
 
Starobielsk - teren byłego obozu- mała cerkiew.
 
W obozie w Starobielsku przebywał również Brat Żony Stryja - oficer rezerwy.
Jego rodzinę wywieziono 6.04. 1940 roku spod Lubaczowa do Kazachstanu.
Starsza córka zmarła na tyfus, syn zginął w kampanii włoskiej. Do Polski w 1945 roku wróciła żona wraz z młodszą córką. 
 
 Chciałam Wam powiedzieć, że Charków to taki las-park. Cmentarz położony jest w lesie.
 
Na drzewach porosty, które świadczą o czystości powietrza. Wybudowano tam sanatorium dla NKWD.  
Mogiły( doły śmierci) mają postać kurhanów. Wyłożone zostały kostką z ciemnego bazaltu.

 Wzdłuż dawnej drogi, którą przywożono zwłoki zamordowanych jest 75 grobów masowych, w tym 15 polskich.
 
Na polskich grobach stoi jednoramienny krzyż, na innych grobach - przedstawicieli różnych narodowości, ofiar terroru stalinowskiego 1937-1940 - krzyże prawosławne.
Wśród  zamordowanych z innych narodowości są także Polacy - obywatele -  I  Rzeczypospolitej.
 Pozostali oni poza granicami Polski na mocy Traktatu Ryskiego-  po wojnie 1920 r.. 
To mało znane fakty.... –  ponad 1,5 mln Polaków spotkał tragiczny los – wysiedlenia, prześladowania, katorga, głód i śmierć.
Miało to miejsce jeszcze przed II wojną światową
Tak się złożyło, że polskie ofiary ludobójstwa sowieckiego należą do najbardziej zapomnianych i bezsilnych. Mordowano ich dlatego, że byli Polakami i dlatego, że powstał system, który usankcjonował masowe ludobójstwo.
Możecie poczytać o tym w Echu Polesia.
 
Zdjęcia z Cmentarza Wojennego w Charkowie i Bykowni zamieściłam  już na swoim blogu w Miłość to '. Są tam także zdjęcia ze Starobielska.
 
Masowe ludobójstwo Polaków trwało przez całą II wojnę i jeszcze długo po jej zakończeniu.
Ciągle odkrywane są kolejne, nowe miejsca kaźni
 
 
Dzwon ' Charków '
W ilu jeszcze  miejscach umieszczone zostaną dzwony z tekstami Bogurodzicy ?
 
Wielu ludzi chciałoby pochylić się nad mogiłami swoich bliskich, jak np. Dana nad mogiłą swojego Dziadka.
 
Zawsze podziwiałam mojego Tatę za to, że nigdy nie czuł nienawiści do narodu rosyjskiego, a całym sercem nienawidził  totalitarnego systemu politycznego, który obrócił się przeciwko różnym nacjom i narodowościom, w tym również rosyjskiej.
Oglądacie film o Annie German ? Jeżeli oglądacie to mieliście okazję zobaczyć czym był stalinizm.
 
Mam nadzieję, że kiedyś, w trudnej do określenia przyszłości zapoznam się z teczką osobową mojego Stryja, założoną w obozie, w Starobielsku, przeczytam relacje z wielokrotnych przesłuchań.
Znał świetnie język rosyjski, którego uczył się w Szkole Oficerskiej .

Spośród kilkunastu tysięcy Oficerów nie było praktycznie nikogo, chętnego do współpracy z Sowietami.
Tak zostali wychowani.
Wiedzieli o co walczą.

Jestem przekonana, że Stryj nie chciałby tej naszej teraźniejszości ..... dla swojego młodszego Brata, dla swojej rodziny.....

..........Proszę pamiętajcie o Nich, kiedy mnie już nie będzie.....
 
 Kończę posługując się piętnastą przestrogą Marszałka Piłsudskiego :
' Historię swoją piszcie sami, bo inaczej napiszą ją za was inni i źle '.........



                                                                                   &



Wiosna, za oknem gwiżdże kos, teraz już rzadko zaglądać będę do smutnej historii, a więcej do ogrodu.
Serdeczności wiosenne ślę.






 

41 komentarzy:

  1. Za serdeczności wiosenne bardzo Ci dziękuję.
    A historia nasza strasznie poplątana jest, dużo rodzin pamięta jeszcze strach wojny, wysiedleń, obozów. To bolesna historia ale trzeba o niej pamiętać, trzeba pamiętać o tych, którzy tego nie przeżyli lub wrócili z wojny okaleczeni fizycznie czy psychicznie.
    Pozdrawiam Ciebie serdecznie, miłego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bolesna, poplątana i ukrywana przed światem, ale dzwony głoszą spod ziemi wieść o zbrodniach, których się ukryć nie dało.
      Mam nadzieję, że młodzi będą znali naszą historię, kiedy za kilkanaście lat odtajnione zostaną brytyjskie archiwa.
      Ciekawa jestem, co tak skrzętnie ukrywane jest przed światem....
      Miłego wieczoru, Talibro

      Usuń
  2. smutne. prawdziwe, tragiczne i bardzo bardzo smutne :( I trudno uwierzyć, że człowiek człowiekowi może zgotować taki los.
    Serdeczności :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutne i prawdziwe. Czasem myślę, że wydarzyło się właśnie po to, aby było u nas tak, jak jest.
      Zapominamy o historii, nie wyciągamy wniosków, znikają ze szkół godziny języka polskiego, na korzyść języka angielskiego. Upraszczana jest historia - myślimy globalnie, podczas gdy inni myślą lokalnie....

      Usuń
  3. jak zwykle poruszyl mnie Twoj post
    I bardzo mnie ruszyla przestroga...
    Swieta prawda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przestróg jest, aż 15 i wszystkie, może z wyjątkiem jednej nic nie straciły ze swojej aktualności.
      Skąd Marszałek wiedział ? Skąd u Niego takie prorocze myśli ?

      Usuń
    2. niektore ludzie mondre som
      wszak jak sie czyta pisma sprzed tysiecy lat to tez zaskakuja trafnoscia:))

      Usuń
    3. Przydałby się nam taki mądrala, tylko czy dałby teraz radę przekrętom, korupcji i bylejakości?

      Usuń
    4. wiesz, ze nie mam do konca przekonania, ze kiedys bylo lepiej
      moja rodzina pochodzi ze wsi
      nie bylo dla takich ludzi edukacji, leczenia, bieda byla tylko za darmo

      Usuń
    5. Skąd mieli mieć, jak kraj po 3 zaborach zniszczony i po pierwszej wojnie, później kolejna wojna z Bolszewikami 1920. I tak więcej zrobili niż III rzeczypospolita, mieli II Armię w Europie,dobre samoloty. Pobudowali port w Gdyni, Centralny Okręg Przemysłowy ( mają teraz co sprzedawać- Stalową Wolę , WSK Rzeszów, Mielec, Świdnik) itd.
      Jaką mieli myśl techniczną ! Moglabym tak długo pokazywać Ich osiagnięcia.
      Zbroili Armię i słusznie.
      Bieda i beznadzieja jest teraz, wyprzedaż majątku, drenaż rynku przez zachodnie korporacje i koncerny, bezrobocie i masowa migracja.
      Zawsze byli i będą w dziejach Świata bogaci, średni i biedni, nie ulegajmy jednak powojennej propagandzie.

      Usuń
    6. Bron Boze nie chwale porzadku powojennego!! Ten czas po wojnie, te kilkadziesiat lat to zmarnowane i zamordowane szanse na dobry rozwoj. I to cale zlo dziejace sie teraz w Polsce to reperkusja porzadku w Europie po wojnie.

      Usuń
    7. Niestety Rybciu- zamordowany rozwój, tyle ludzi pracowało i co z tego ?
      Mój Tato też wspominał o przedwojennej biedzie, trzeba było mieć pieniądze, a przede wszystkim pracę,żeby kształcić dzieci. Było ciężko, ale był większy porządek i dyscyplina.

      Usuń
  4. Przeczytałam wpis dokładnie.
    Dużo o tych sprawach opowiadał mi Tata...
    Teraz słowo patriotyzm jest niemodne...:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu wyrzekamy się tego kraju, który stworzyli nam i tworzą Polacy, ogarnięci wizjami globalizmu, żądzą pieniądza i własnymi interesami. Sama mam go powyżej uszu i uciekłabym stąd - tylko dokąd ?
      I Ich mi tak bardzo żal, że Ich śmierć niczego nas nie nauczyła...

      Usuń
  5. Tak, piętnasta przestroga Marszałka jest bardzo wymowna.

    Piękny post, Zofijanno :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie tylko 15 przestroga Marszałka jest wymowna. Warto je przytaczać przy kolejnych postach na okoliczność różnych rocznic.
    Szkoda, że już nie ma Marszałka.

    OdpowiedzUsuń
  7. To było tak okrutne, że aż nie pojęte!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niepojęte.
      Ciągle w różnych miejscach Azji, Afryki, Ameryki, Europy- np. w Bośni, pojawiają się kolejne oszołomy. Zapala ich okrucieństwo totalitaryzmu i podobnym historiom nie ma końca i to też jest niepojęte.

      Usuń
  8. Przeczytałam Twój post, Zofijanno, i zadumałam się, zasmuciłam...
    Dużo już wiecie, pewnie dużo jeszcze przed Wami. Nie umniejsza to bólu, wiem, ale są informacje. My nie mamy żadnej :( Tak sobie myślę, że trzeba będzie ponownie coś zadziałać w naszym rodzinnym temacie, jako że dotychczasowe działania nic nie wniosły, nic nie wyjaśniły... a to nie daje spokoju. Liczę na moją intuicję - już coś mi szepcze do ucha.

    Znalazłam w Echu Polesia wspomniane w Twoim poście PRZESTROGI MARSZAŁKA PIŁSUDSKIEGO. Przyznaję, że zachwycają mądrością, a co najważniejsze, są nadal aktualne. Wystarczyłoby wziąć je sobie poważnie do serca, ale... No właśnie, ale... My przecież nawet po szkodzie nie jesteśmy mądrzy.
    Cały świat jakby zwariował, tyle niepokojących informacji dociera, tyle wojen, ofiar ludzkich... i ciągle mało zła kolejnym oszołomom :(
    Niech już ta wiosna chociaż przyjdzie, ta ze słońcem i kolorami, ciepłem i zapachem kwiatów, to i myśli będą lepsze.
    Dobroci i pogody ducha, Zofijanno, no i zdrówka oczywista :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężka droga przed Wami. Teren, skąd pochodzi Twoja rodzina to Białoruś- z nią ciężko. To dziwny kraj. Myślę, że kiedyś uda się odnaleźć informację i prawdę o Dziadku.
      Zawsze warto podjąć działania , zmierzające do celu... czego Wam życzę..
      O, znalazłaś przestrogi - zaciekawiło Cię to.
      Marszałek był człowiekiem dalekowzrocznym - z godną podziwu dokładnością potrafił przewidzieć ciąg dalszy naszej historii. Doskonały polityk.
      Będę wracać do przestróg przy różnych okazjach. Natknęłam się na nie
      2 dni temu, chociaż znałam jedną - Stryj na maturze z j. polskiego miał taki temat.
      Do Echa Polesia zaglądam od czasu do czasu, piszą tam czasem o Brześciu.
      Wiesz tamtego bloga już nie ma, jest tylko ten.

      Wiosna jest, nadeszła i zostanie, chociaż ciągle mało słońca.
      Uściski Danuś.

      Usuń
  9. Napisałaś Zofijanko - "Tyle lat a ciągle ból w sercu". Jak dobrze to rozumiem...Wprawdzie moi rodzice jeszcze żyją, ale i mnie dotknęły różne utraty i smutki, pozostawiając cierń w sercu, którego wyjąć się nie da...
    Są chwile, gdy człowiek czuje ten ból jeszcze wyraźniej, aż do dławienia w gardle. Rocznice smierci, miejsca z cierpieniem i bólem związane albo wręcz przeciwnie - radosne chwile,cudowne momenty przeżywane z tymi, których już nie ma i nie będzie...

    Tym, których nie ma między nami nalezy sie pamięć, dobre wspomnienie, zamyslenie i morze ciepłych mysli. W ten sposób jeszcze z nami są.
    Bardzo wzruszajaco i pieknie napisałaś o Tacie, Stryju, Ciotce...Tyle dobrych, wspaniałych ludzi, którzy innym chcieli i potrafili pomagac, którzy robili bardzo ważne i odważne rzeczy, którzy zostawili w duszach ludzkich niezatarty slad. Moze nawet tym wyrazistszy, że historia o nich pamietać zakazała.
    Dobrze, że jesteś strazniczką ich pamięci.Jeśli oni mogą to widzieć, jeśli wiedzą, to są wzruszeni i dumni z Ciebie. Bo tak silne i prawdziwe uczucia jak Twoje naprawdę wzruszają i w pamięć zapadają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy myślę o rocznicy śmierci Taty- myślę także o Jego Bracie.
      O tych, których nie znałam pamiętam ze względu na Babcię i Ojca, i Ich cierpienie.
      Chciałam pokazać Wam historię troszkę przez pryzmat mojej rodziny, pokazać coś o czym może nie wiecie, pomimo że tyle się o tym mówi w mediach - Cmentarz w Charkowie i mniej znane karty historii.
      Pielgrzymka do Charkowa była dla mnie wielkim przeżyciem.
      Pusto na tym Cmentarzu- cicho, nie ma tam nikogo, mało kto tam przyjeżdża, bo i bliscy ofiar to wiekowi ludzie..,
      a Oni czekają...

      Dla mnie ważna jest pamięć o ludziach, a w kwietniu przypada kolejna rocznica.
      Kiedy patrzę na to czego doświadczamy na co dzień w naszej ojczyźnie, pamięć o Nich staje się jeszcze bardziej bolesna.
      Tak, jak piszesz - zakazano nam pamiętać o Nich, pozacierano wszelkie ślady i właśnie dlatego o Nich dzisiaj napisałam, żebyśmy pamiętali, bo nie znamy jeszcze wielu miejsc lokalizacji grobów ..

      Usuń
  10. Mój tata kiedyś powiedział, że Rosjanie byli gorsi od Niemców. Urodził się pod Oszmianą (okolice Wilna)i po wybuchu wojny uciekł do Polski. Jego słowa zrozumiałam dopiero po latach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od moich Rodziców też to słyszałam.

      Mój Tato też urodził się niedaleko Oszmiany. Jeszcze przed wojną w Oszmianie w szpitalu zmarł Jego Tato i został pochowany na oszmiańskim cmentarzu. W latach siedemdziesiątych, w trakcie samochodowej podróży w okolice Mińska, Rodzice przejeżdżali przez to miasto i Tato chciał odszukać Jego grób. Okazało się, że zboczył z wytyczonej przez Rosjan marszruty - nie można było zwiedzać niczego po drodze, bo zaraz człowiek był traktowany jak szpieg - i nie dość, że nie pozwolono oszukać cmentarza, to jeszcze wlepili Mu mandat. Żadne prośby nie pomogły. Milicjant miał swoje 5 minut bezwzględnej władzy. Tato bardzo to przeżył.

      Usuń
    2. Ciągle mają swoje 5 minut, ciągle mamy tego przykłady. W swojej władzy są naprawdę nieprzewidywalni.
      Przykre to, kiedy człowiek nie może pojechać na groby swoich bliskich- nie dziwię się Tacie- grób bliskich, to takie Święte Miejsce....
      Dla mnie Oszmiana to abstrakcja- zupełnie nieznane mi miejsce, nie lokalizuję jej geograficznie, a przecież to kiedyś była Polska. Dobrze, że wiem, gdzie leży Wilno. Dlatego jeżdżę na Ukrainę, żeby określone miejsca podporządkować historii. Z Białorusią jest inaczej - trzeba mieć wizę, itd... ,
      ale to poplątane Wilno- Litwa, Oszmiana - Białoruś.

      Usuń
    3. Dobry wieczór Mirko
      Twój Tato miał dużo szczęścia...
      Od czasu do czasu, późno w nocy ( nie wiem dlaczego tak późno je emitują ) oglądam filmy historyczne.
      Hitlerowcy jeździli do Związku Radzieckiego uczyć się organizować obozy zagłady.
      Istniało nawet wiele podobieństw np. sierp i młot i swastyka, podobne sztandary i materiały propagandowe, itd.

      Usuń
  11. Mój Tato miał więcej "szczęścia". Był "żołnierzem września", miał dwadzieścia lat, był po maturze i podchorążówce. Los jak chłopców z "Jutro idziemy do kina".
    A ja kilka lat temu czytałam książkę z listami do rodzin Polaków jadących TAM i TAM więzionych. Płakałam jak bóbr, bo ta książka była najlepszą lekcją historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzkie wspomnienia zawierają prawdę historyczną, opartą na faktach. Znałam pewna Panią rodem z Grodna. Jej życie to również temat do książki lub kolejnego filmu. Pochodziła z kolejarskiej rodziny. Rodzice i siostry zostali wywiezieni do Kazachstanu, jej udało się uciec przez Bug ( Rosjanie oświetlali rzekę nocą ) do Guberni.
      O tym, że rodzina przeżyła dowiedziała się w 1976 roku, wtedy rodzice już nie żyli. Nie zdążyła spotkać się z nimi.
      Nad życiem tamtego pokolenia można tylko zapłakać- cóż mieli za młodość.

      Usuń
  12. Zofijanko, Oszmiana to miasto w dawnym woj. wileńskim, leży niedaleko Wilna. Patrząc na mapę, od Wilna w dół, tuż przy granicy, ale niestety już po stronie białoruskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Danuś- popatrzę.
      Jakie były wrażenia z podróży na Białoruś Twoich Rodziców ?

      Usuń
    2. Wtedy to był jeszcze ZSRR. To była pierwsza po wojnie podróż w rodzinne strony mojej Mamy. Rok 1969, rodzice byli jeszcze młodzi. Wielu starszych mieszkańców wioski nadal tam mieszkało - poznawali się nawzajem bez trudu, pamiętali. Miłe to były spotkania, bardzo wzruszające. W końcu wyjechała stamtąd jako dziewczynka, a po latach pojawiła się tam już jako osoba dorosła. Ponowny wyjazd zorganizowali sobie w latach osiemdziesiątych i po tym wyjeździe nastała długa przerwa... aż do naszej ubiegłorocznej jesiennej wyprawy.

      Usuń
    3. Tęsknota ich wiodła, tęsknota. Człowiek wraca do swoich korzeni. Wojna to niepotrzebny koszmar, rujnujący życie. Dobrze, że mogli tam pojechać, spotkać się ze znajomymi, poczuć przez chwilę tamten klimat.
      Są jednak i tacy, którzy twierdzą, że nie ma po co tam jeździć. Tak mówił pewien lekarz, który wśród wysokich traw szukał grobu swojego Brata.
      Ja uważam, że trzeba pojechać chociaż raz, a Twoi Rodzice byli tam dwukrotnie, a Mama nawet trzykrotnie ! Trudno wyrzec się przeszłości i grobów przodków...

      Usuń
  13. Straszne losy, wojenne i nie tylko ... nieliczenie się z ludzkim życiem, jak można być tak zadufanym w swojej wielkości i nieomylności; znajdzie się nieobliczalny, wręcz chory psychicznie przywódca i gna ludzi na śmierć, bawi się ludzkim losem, może myśli, że będzie wieczny? śmierć go nie dopadnie? będzie wieczny w ludzkiej pamięci, ale jako potwór najgorszy; moja teściowa też chce pojechać do swojej rodzinnej wsi, jeśli tam coś zostało, to niedaleko, po drugiej stronie granicy, kierunek Horyniec Zdrój; UPA wymordowało męską część rodziny, a matka z dziećmi wyjechała stamtąd, i ciągle żyli nadzieją, że wrócą na swoje; przylaszczki szaleją, niebieszczą się, i pada ciepły deszczyk; pozdrawiam Cię serdecznie, Zofijanno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chory psychicznie przywódca i podporządkowani mu kolejni psychopaci, i tak tworzy się potworna machina przemocy, której nie można zatrzymać. To naprawdę niezrozumiały mechanizm, ciężko nawet to sobie wyobrazić, jak można dalej żyć, mając na sumieniu innych ludzi...

      Na szczęście, na Ukrainie wyciągnięto dłoń o przebaczenie za mordy UPA.
      Żadna, najpiękniejsza, najsłuszniejsza idea narodowowyzwoleńcza nie usprawiedliwia mordu.
      Moja teściowa pochodzi z Wołynia- Bortnów. Wraz z rodzicami wyjechała tuż przed wojną do Kobła, powiat Kopyłów - okolice Hrebennego i Hrubieszowa. Braciom jej ojca bardzo dobrze się powodziło i nie chcieli wyjeżdżać. Zamordowano ich obu wraz z rodzinami.

      Wiosna Mario, przylaszczki, przebiśniegi, śnieżyce, wiosnówki, ciemierniki itd.
      Uściski serdeczne zasyłam.
      Teraz biorę się za sprzątanie ogrodu- to właściwy czas..

      Usuń
  14. Ja uwielbiam storczyki... Moja Siostra miała ich dużo w naszym wspólnym pokoju, dlatego też po częsci przyzwyczaiłam się do nich...
    Później po jej śmierci (ponad 2 lata temu) na początku chciałam wyrzucic wszystkie, jednak pielęgnując te kwiaty pielęgnuję też wspomnienia, wspólne podlewanie, okręcanie ich do słońca, czy też przesadzanie i przykrywanie korą...
    A co do kwiatów to Róża jest szczególnym kwiatem u nas (ta biała i czerwona) na pogrzebie mojego dziadka podjęłyśmy decyzję, że dziadkowi wsadzimy do trumny po jednym kwiatku i tak czerwony symbolizował naszą miłość a biały pamięci i to że wierzymy w Jego zmartwychwstanie w Panu...
    Na pogrzebie mojej Siostry nie było już jej przy mnie więc sama położyłam obok Niej dwie różyczki ta sama symbolika ale jeszcze była katreczka osobista moja prośba!
    A teraz bardzo nie lubię lili szczególnie białych gdyż na pogrzebie mojej Siostry ta kolorystyka była dominująca gdzieniegdzie był czerwony kolor i Niebieski czyli symbol miłości i Maryji!
    Wiem, że ból pozostaje i nawet z każdym dniem boli bardziej i ta niewymowna tęsknota...

    A o Miłosierdzie Boga jest cudowne i w Nim zanużając się zostajemy otuleni Jego Miłością!
    To dla nas Jezus na krzyżu był rozpięty!
    Właśnie my grzeszni możemy być święci...
    UFAJMY PANU
    Pozdrawiam przytulając do serca
    Tysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykre, że straciłaś ukochaną siostrę. Dla Ciebie storczyki, dla mnie narcyze , związane są z osobą, którą kochałam. Jego już nie ma, ale są kwiaty, które żyją i przypominają stare, dobre dni.
      Kiedy jechałam na Cmentarz do Charkowa też kupiłam po dwie róże- białą i czerwoną. Położyłam je na tabliczkach epifitacyjnych z nazwiskiem Stryja i Brata Jego Żony.
      To symbol- tabliczki są tak małe, że tylko małe kwiaty mogą się tam zmieścić.
      Życzę Tobie Tosiu ukojenia w bólu.
      Niedziele Miłosierdzia Bożego jest niezwykle podniosłym Świętem.
      Serdeczności.

      Usuń
  15. Odpowiedzi
    1. Myślisz, że warto, że historia może dzisiaj kogoś zainteresować ?

      Usuń
  16. Piękny wpis i ciekawa osobista historia. Mimo całego cierpienia, niesamowicie bogate i dobre było życie większości tych ludzi.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością mieli ciekawe życie i bogate w różne zdarzenia, których Polsce nie brakowało. Część z nich walczyło jeszcze w Legionach o niepodległość Polski, a dzisiaj ?
      Ciekawi mnie ich zdanie na ówczesną sytuację naszego kraju.

      Usuń